Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Martin Ruszkiewicz 20.04.2015

Szef MSZ ws. słów dyrektora FBI: Polska dziś oczekuje przeprosin od USA

Minister spraw zagranicznych Grzegorz Schetyna podkreślił, że wypowiedź szefa FBI Jamesa Comeya, oskarżającego Polaków o współudział w Holokauście, jest bulwersująca.
Posłuchaj
  • Prezydent Bronisław Komorowski w wywiadzie dla TVP skomentował wypowiedź szefa FBI na temat współudziału Polaków w Holokauście/IAR
  • Premier Ewa Kopacz uznała słowa dyrektora FBI za nie do zaakceptowania/IAR
  • Ambasador USA Stephen Mull ubolewa nad słowami szefa FBI, który mówił o współodpowiedzialności Polaków za Holokaust/IAR
  • Grzegorz Schetyna mówi, że Polska dziś oczekuje przeprosin od USA/IAR
Czytaj także

Prezydent o słowach dyrektora FBI. "To wymaga reakcji państwa" >>>

- Liczymy na zakończenie tej sprawy w poniedziałek. Czekamy na zakończenie jej na poziomie Waszyngtonu. Uważamy, że tam musi być decyzja i bardzo wyraźny sygnał kończący tę kwestię i przepraszający za te niefortunne słowa - powiedział Schetyna dziennikarzom w Luksemburgu, gdzie uczestniczy w spotkaniu ministrów spraw zagranicznych państw UE.

Dodał, że do decyzji USA należy to, czy będą to przeprosiny "autora tych nieprzemyślanych słów, czy też administracji waszyngtońskiej".

- Chodzi o to, by tę sprawę zamknąć w normalnym stylu. To znaczy: coś złego się stało i oczekujemy, że ta sprawa zostanie zamknięta jak najszybciej, czyli w poniedziałek - powiedział szef polskiej dyplomacji. - W takiej sytuacji trzeba reagować najszybciej jak można, bo sprawa jest bulwersująca - ocenił.

Źródło: TVP/x-news

"To wymaga reakcji państwa"

- Ignorancja, brak wiedzy historycznej i chyba jakieś pokłady dużej niechęci osobistej. To wymaga reakcji państwa polskiego, ta reakcja ma miejsce - tak z kolei prezydent Bronisław Komorowski odniósł do wypowiedzi Jamesa Comeya.

Prezydent dodał w wywiadzie dla TVP, że konieczna jest też "żmudna praca nad rozbiciem złych, nieprawdziwych, krzywdzących Polaków stereotypów".

Komorowski zaznaczył, że to wypowiedź obraźliwa nie tylko w stosunku do pamięci o Polsce, ale przede wszystkim wobec Polaków, którzy pomagali Żydom w czasie wojny. - Przypomniałbym temu dyrektorowi, że to jest też obrażanie pamięci Jana Karskiego, wysłannika Podziemnego Państwa Polskiego, którego i Stany Zjednoczone także pośmiertnie oznaczyły najwyższym orderem - dodał prezydent.

Premier oburzona

Do wypowiedzi Comeya odniosła się także Ewa Kopacz. - Te słowa, które zostały wypowiedziane, są nieakceptowalne nie tylko dla mnie, ale dla każdego Polaka. Tym, którzy dzisiaj nie potrafią rzetelnie przedstawiać prawdy historycznej chcę powiedzieć, że Polska nie była sprawcą, ale ofiarą II wojny światowej, i oczekiwałabym oczywiście od urzędników - tych, którzy zabierają w tej sprawie głos - pełnej wiedzy i prawdy historycznej - powiedziała dziennikarzom premier.

Ambasador USA w Polsce wezwany do MSZ

Stephen Mull został w niedzielę wezwany do MSZ w związku z wypowiedzią dyrektora FBI Jamesa Comeya. Dyplomata otrzymał notę z protestem. Zapewnił, że sugestie, iż Polska była w jakikolwiek sposób odpowiedzialna za Holokaust, nie są stanowiskiem USA.

Mull zaznaczył, że teraz stoi przed nim zadanie naprawienia całej sytuacji. Ambasador powiedział, że jest w stałym kontakcie z FBI i władzami w Waszyngtonie, dodając, że zapewne nie jest to ostatnia odpowiedź ze strony amerykańskiej. Nie wykluczył, że w tej sprawie wystosowane zostaną oficjalne przeprosiny.

Jeszcze przed wizytą w MSZ, ambasador USA oświadczył w rozmowie z dziennikarzami, że "jakiekolwiek sugestie, że Polska, czy jakiekolwiek inne kraje, poza nazistowskimi Niemcami, były odpowiedzialne za Holokaust, jest błędem, jest szkodliwe, jest obraźliwe".

Jak dodał, dyrektor James Comey "na pewno nie zamierzał sugerować, że Polska w jakimś sensie była odpowiedzialna" za Holokaust.

Jego zdaniem, Comey nie chciał umniejszyć bardzo odważnego wkładu Polaków w walkę o ochronę Żydów przed Holokaustem. W tym kontekście wymienił m.in. Jana Karskiego.

Mull ocenił, że "szersze przesłanie Comeya było takie, że na świecie było wielu ludzi, którzy pomogli zbrodniarzom nazistowskim, albo że byli ludzie, którzy niedostatecznie reagowali" na tę zbrodnię - także w Stanach Zjednoczonych. - On chciał wyrazić, żebyśmy na przyszłość postanowili wszyscy razem, że gdyby pojawił się znak nowego Holokaustu, musimy bardzo dzielnie i odważnie przeciwdziałać temu - podkreślił ambasador. - On nie tak to wyraził, jak to powinno być wyrażone, ale naprawdę taki był jego cel - zadeklarował Mull.

TVN24/x-news

Co twierdził dyrektor FBI?

Chodzi o przemówienie Comeya wygłoszone 15 kwietnia w Muzeum Holokaustu w Waszyngtonie, a następnie przedrukowane w dzienniku "Washington Post" z okazji Dnia Pamięci o Holokauście. Comey mówił w nim, że Holokaust był "najbardziej znaczącym wydarzeniem w historii ludzkości"; zapowiedział, że każdy nowy funkcjonariusz FBI będzie miał obowiązek odwiedzić Muzeum, by zobaczyć, że "dobrzy ludzie pomagali mordować miliony", podporządkowując się ideologii nazistów.

Tłumaczył, że najbardziej przerażającą lekcją Holokaustu jest to, iż pokazał on, że ludzie są w stanie zrezygnować z indywidualnej moralności i przekonać się do prawie wszystkiego, poddając się władzy grupy. - W ich mniemaniu mordercy i ich wspólnicy z Niemiec, Polski, Węgier i wielu, wielu innych miejsc nie zrobili czegoś złego. Przekonali siebie do tego, że uczynili to, co było słuszne, to, co musieli zrobić - dodał Comey.

Polscy politycy ostro o stwierdzeniu szefa FBI. "Ta wypowiedź jest skandaliczna” >>>

mr, IAR, PAP