- Ludzie muszą wiedzieć, że (kryzys migracyjny) to nie jest problem chwilowy, przejściowy, ale że musimy się z nim zmagać dłużej - dodał szef KE, który w Pasawie, przy granicy niemiecko-austriackiej, odwiedził jeden z najważniejszych w Niemczech ośrodków przyjmowania migrantów. Ocenił, że kryzys na pewno nie zakończy się przed świętami Bożego Narodzenia.
Juncker podkreślił, że Europie "nie potrzeba nowych murów (...), a na pewno nie między państwami Unii". Bronił także niemieckiej kanclerz Angeli Merkel przed krytyką ze strony niektórych polityków, według których działania kanclerz pogarszają sytuację. - Co innego mogła zrobić? Pozwolić, by ludzie radzili sobie sami? - zapytał.
SERWIS SPECJALNY: IMIGRANCI W EUROPIE
Zdaniem przewodniczącego KE uchodźcy w przyszłości będą mieli swój wkład na rzecz europejskiego dobrobytu. "Kto ucieka, ten nie jest leniwy; to ktoś, kto decyduje i podejmuje ryzyko" - dodał, podkreślając, że do zwalczenia kryzysu konieczne jest działanie całej społeczności międzynarodowej.
Unia Europejska zmaga się obecnie z falą migrantów z Afryki, Azji i Bliskiego Wschodu. Według Biura Wysokiego Komisarza ONZ ds. Uchodźców do końca obecnego roku do Europy dotrze ok. 700 tys. migrantów, a przynajmniej drugie tyle - w roku 2016.
PAP/agkm