Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
migrator migrator 25.06.2010

Sprawca kradzieży napisu z Auschwitz dłużej posiedzi?

Krakowska prokuratura okręgowa wystąpiła do sądu o przedłużenie do 20 września aresztu dla Andersa Hoegstroema, podejrzanego o zlecenie kradzieży napisu "Arbeit macht frei" z muzeum w Auschwitz.

Jak podał prok. Janusz Hnatko, nadal aktualne pozostają przesłanki, dla jakich zastosowano areszt wobec podejrzanego: obawa matactwa, możliwość jego ucieczki i ukrywania się, wysokie prawdopodobieństwo popełnienia zarzuconego mu czynu i wysokie zagrożenie karą.

- Do końca czerwca krakowska prokuratura zamierza sporządzić wniosek do strony szwedzkiej o udzielenie pomocy prawnej. Zakres tej pomocy będzie zależał od wyników przesłuchań podejrzanych, ich konfrontacji i innych dowodów zebranych w sprawie - powiedział Hnatko.

Śledztwo trwa

Hoegstroemowi postawiono zarzut nakłaniania dwóch Polaków do kradzieży napisu "Arbeit macht frei", będącego zabytkiem i dobrem o szczególnym znaczeniu dla kultury. Mężczyzna nie przyznał się do winy i przedstawił własną wersję wydarzeń, która jest weryfikowana przez prokuraturę.

Szwedowi grozi kara od roku do 10 lat pozbawienia wolności. Prokuratura wyraziła zgodę na podawanie jego danych. Hoegstroem został w lutym zatrzymany w Sztokholmie i umieszczony w areszcie. Miesiąc później szwedzki sąd zdecydował, że zostanie on wydany Polsce, co nastąpiło w kwietniu.

W związku z wyjaśnieniami Hoegstroema prokuratura ma zamiar przesłuchać szwedzkiego milionera Larsa W., którego wskazał Hoegstroem jako domniemanego zleceniodawcę kradzieży napisu, do której doszło 18 grudnia 2009 r. Napis odnaleziono 70 godzin później we wsi koło Torunia.

Kradzież napisu z Auschwitz

Sprawcy kradzieży, zatrzymani w tym samym czasie, pocięli go wcześniej na trzy części. Z ustaleń prokuratury wynika, że pięciu Polaków - wśród których znajdowali się wykonawcy i pośrednicy - działało na zlecenie pośrednika ze Szwecji. W prowadzonym przez polską prokuraturę śledztwie wątek trzech bezpośrednich sprawców kradzieży został wyłączony ze śledztwa i zakończony aktem oskarżenia. Oskarżeni przyznali się do winy, złożyli wnioski o dobrowolne poddanie się karze i zostali 18 marca skazani przez sąd na kary od półtora roku do dwóch i pół roku pozbawienia wolności i nawiązki pieniężne. Wyrok został wydany bez przeprowadzania procesu. Jest prawomocny.

Aktem oskarżenia nie zostali objęci pozostali podejrzani - Andrzej S. i Marcin A. Obaj kontaktowali się z podejrzanym o zlecenie kradzieży Andersem Hoegstroemem, dlatego prokuratura uznała, że bez przesłuchania Szweda materiał dowodowy przeciwko nim będzie niepełny.