Analizujemy propozycję Komisji Europejskiej - tak premier Mateusz Morawiecki na Twitterze komentuje najnowszy projekt budżetu unijnego, który ma przełamać impas na szczycie Rady Europejskiej w Brukseli.
Premier: Polska staje się siłą napędową europejskiej gospodarki
Przywódcy 27 państw od wczoraj dyskutują o tym, jak powinny wyglądać wydatki Wspólnoty po 2020 roku. Dotąd kompromis wydawał się nieosiągalny, bo oczekiwania były skrajnie różne. Grupa krajów określających się jako "oszczędni" chciała unijnej kasy mniejszej o około 300 mld euro od tego, co proponowali tak zwani "przyjaciele spójności", do których należy Polska.
Teraz propozycję kompromisu przygotowała Komisja Europejska: to budżet w wysokości 1,069% dochodów wszystkich państw unijnych. W przeliczeniu na fundusze to ponad 200 mld euro mniej niż chcą "przyjaciele spójności" i o blisko 7 mld euro więcej niż chcą "oszczędni".
Ta propozycja - jak napisał Mateusz Morawiecki - jest teraz analizowana m.in. przez polską delegację. Szef polskiego rządu napisał na Twitterze: "Dyskusja o budżecie to dyskusja o prawdziwych aspiracjach UE. Grupa przyjaciół spójności to kilkanaście krajów. To Grupa Ambitnej Europy. Europy, która musi stawiać sobie ambitne cele w kontekście globalnej konkurencji i lokalnych wyzwań".
Sprawa praworządności
Komisja Europejska przedstawiła nową propozycję dotyczącą przyszłego budżetu Wspólnoty. Zaproponowany poziom wydatków to 1,069 procent unijnego dochodu narodowego brutto - ustaliła nieoficjalnie korespondentka Polskiego Radia Beata Płomecka.
W nowej propozycji kompromisowej wieloletniego budżetu Unii Europejskiej utrzymane zostały złagodzone zapisy dotyczące powiązania funduszy z praworządnością.
Brukselska korespondentka Polskiego Radia Beata Płomecka zapoznała się z dokumentem przygotowanym przez Komisję Europejską, przedstawionym w Brukseli unijnym przywódcom. Jest tak jak proponował szef Rady Europejskiej - potrzebna będzie większość krajów do zatwierdzenia wniosku Komisji o sankcjach, a to utrudni ich nakładanie.
IAR/agkm