Bundestag usunął językowe relikty nazistowskiego reżimu z niemieckiego prawa do zmiany nazwisk. Parlament jednogłośnie zmienił tekst ustawy z 1938 r., która mimo licznych zmian wciąż mówiła o Rzeszy Niemieckiej i Ministrze Spraw Wewnętrznych Rzeszy.
Nowe rozporządzenie, które zostało obecnie przyjęte, pochodzi z inicjatywy komisarza rządu federalnego ds. antysemityzmu, Felixa Kleina.
"Świadkowie epoki. Ku Zagładzie". Mniej znane oblicze historii Holokaustu
Nakazy dla niemieckich Żydów
"Ustawa o zmianie nazwisk i imion" została podpisana w 1938 r. przez ówczesnego Ministra Spraw Wewnętrznych Rzeszy, nazistowskiego polityka Wilhelma Fricka (skazany na śmierć w procesie norymberskim).
Od 1 stycznia 1939 r. rozporządzenie wykonawcze przewidywało, że niemieccy Żydzi muszą używać imion "typowo żydowskich". Mężczyźni musieli odtąd używać drugiego imienia Izrael, a kobiety Sara, chyba że ich imię znajdowało się na ministerialnej liście żydowskich imion.
Czytaj również:
"Bardzo wyraźne podłoże antysemickie"
- To prawo jest najbardziej rażące - mówił Klein w styczniu tygodnikowi "Spiegel". Miało "bardzo wyraźne podłoże antysemickie i decydującą rolę w pozbawianiu praw i wykluczaniu Żydów".
Według niego istnieje jeszcze 28 innych ustaw z czasów nazistowskiego reżimu, które z podobnych powodów należałoby zmienić. - Byłby to znak emancypacji i wyzwolenia od nazistowskiej niesprawiedliwości - mówił w styczniu Klein.
ms