Wpadka ministra Somanhalli Krishny przed Radą Bezpieczeństwa natychmiast trafiła do wszystkich indyjskich mediów, które bezlitośnie ją opisują. Poważniej sprawę potraktowała opozycja argumentując, że ta „kompromitacja kraju ostatecznie dowodzi niekompetenecji rządu”.
Mimo, iż niektóre media próbują tłumaczyć Krishnę pisząc, iż oba przemówienia podobnie się rozpoczynały, internet wyśmiewa go bezlitośnie. – Może to Portugalczycy ukradli jego przemówienie i teraz mówią, że to on się pomylił? – dopytuje jeden z komentatorów, cytowany przez „Times of India”. – Spójrzmy na jasną stronę. Teraz chyba jest jasne, że Cristiano Ronaldo jest nasz – pisze inny.
Wielu domaga się, aby Krishna spotkał los jego odpowiednika z Pakistanu, który został odwołany z posady ministra przed kilkoma dniami.
Indie zostały w tym roku niestałym członkiem Rady Bezpieczeństwa, ale celem polityki zagranicznej tego kraju jest uzyskanie statusu stałego członka Rady.
tan