Na liście można znaleźć zdjęcia, nazwiska, czy opis fizyczny przestępców. Rodzice mogą także wpisać swój adres, by sprawdzić czy w pobliżu nie mieszka skazany pedofil.
Rząd stanu Zachodnia Australia określa swój krok jako "balansujący pomiędzy bezpieczeństwem społeczności i policyjnych możliwości kontroli skazanych". Decyzja o publikacji danych wywołała duże kontrowersje. Istnieją bowiem silne obawy o szukanie zemsty, lub błędy w informacjach o tożsamości sprawców.
M.in. Stowarzyszenie Prawników Karnistów sprzeciwia się nowym przepisom, podkreślając że nie sposób nie dopuścić do nielegalnego publikowania umieszczonych w sieci wizerunków skazanych. Rząd odpowiedział, że przekazywanie informacji dalej ze strony, czy kopiowanie jej zawartości jest przestępstwem i jako takie będzie ścigane.
Zobacz naszą galerię DZIEŃ NA ZDJĘCIACH >>>
BBC, sg