Według obecnych na miejscu dziennikarzy, francuskie oddziały lądowe w Mali wyjechały na północ kraju w kierunku miasta Diabaly. Od poniedziałku jest ono w rękach islamistów. Informację o próbie odbicia miasta potwierdziło także ministerstwo obrony w Paryżu.
W Mali jest teraz około 800 franuskich żołnierzy, a wkrótce ich liczba ma się zwiększyć do 2,5 tysiąca. W środę na miejsce mają dotrzeć pierwsze oddziały wojsk z innych krajów zachodniej Afryki. Sąsiedzi Mali zdecydowali o skierowaniu tam co najmniej 3 tysięcy żołnierzy.
Tymczasem organizacje pomocowe alarmują, że sytuacja humanitarna w Mali gwałtownie się pogarsza. Jens Laerke z ONZ podkreśla, że trwająca w kraju wojna może przynieść opłakane skutki. Ocenia, że w tym roku pomocy może potrzebować ponad 4 miliony mieszkańców Mali.
- Chodzi tu także o ludzi spośród 200 milionów osób w całym regionie zagrożonych głodem, w tym setki tysięcy niedożywionych dzieci - dodaje Jens Laerke.
ONZ obawia się też fali uchodźców, którzy będą chcieli znaleźć schronienie w sąsiadujących z Mali krajach. W pomoc militarną dla Mali angażują się kolejne kraje. Wielka Brytania, Dania i Belgia zapowiedziała już pomoc w transporcie lotniczym, a Stany Zjednoczone pomoc w systemach komunikacji. W najbliższych dniach mogą być też znane szczegóły misji szkoleniowej, jaką do Mali ma wysłać Unia Europejska.
IAR, Wojciech Cegielski, mr