Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Jedynka
Anna Kłys 01.04.2022

"Nienawidzimy". Reportaż Adama Bogoryja-Zakrzewskiego [POSŁUCHAJ]

Reportaż Adama Bogoryja-Zakrzewskiego o odczuciach lwowiaków i uchodźców z centralnej i wschodniej Ukrainy, którzy znaleźli schronienie w Lwowie. To tylko na pozór bezpieczne miasto i przystanek dla tych, którzy zatrzymali się tu na chwilę. Chcą wrócić do domów - jeśli jeszcze stoją, gdy tylko wojna ukraińsko-rosyjska zakończy się lub wyemigrować dalej, do Polski lub na Zachód.

Od początku inwazji na Ukrainie, do Polski przybyło już ponad 2,3 mln osób, uciekających przed wojną.

Alarmy przeciwlotnicze brzmią całkiem inaczej, gdy wyrywają ciebie z łóżka o drugiej w nocy lub nie pozwalają zjeść obiadu w ciągu dnia. Gdy słyszysz przerażający poważny i głęboki głos lektora: UWAGA, UWAGA... to nawet jeśli wcześniej mówiłeś, że nie boisz się wojny, to nagle - jak jedni z bohaterów tego reportażu - zakochana para lwowiaków, zrywa się w pośpiechu z ławki, by dotrzeć jak najszybciej do domu i schronić się w jego piwnicach czy też kryptach najbliższych kościołów.

Codzienność podczas wojny

Gdy w nocy sygnał syreny wyrywa ciebie ze snu, próbujesz jeszcze choć przez chwilę zostać w nim. To jednak nie takie proste, zwłaszcza gdy przypominasz sobie obrazy leżących w gruzach po ataku terrorystycznym wież World Trade Center w Nowym Yorku. W piwnicach hotelu rozespane dzieci, niektóre przeziębione, kaszlące po ucieczce z Kijowa. Matki rozdrażnione. Mówią: "Wszyscy jesteśmy źli, bardzo źli. Nienawidzimy ich". Po około godzinie alarm kończy się. Wracają do swoich łóżek. Nie na długo. O szóstej nad ranem kolejna syrena ostrzegająca przed nalotem. I znowu do piwnicy. Potem w ciągu dnia jeszcze cztery alarmy.

Przywykli do alarmów

Niektórzy starsi lwowiacy podchodzą często spokojniej do tych alarmów. "Przywykłem" - mówi jeden z nich. Walizki nie pakuje. Gdy będzie jeszcze niebezpieczniej, wystarczy mu paszport i portfel. Ucieknie do Polski. To tylko osiemdziesiąt kilometrów do granicy.

Przywykli, choć alarmy są niemal codziennie, a rosyjskie pociski kilka dni wcześniej zniszczyły lotnicze zakłady remontowe pod Lwowem, podobnie jak lotnisko w niedalekim Łucku czy zaledwie dwadzieścia kilometrów od granicy z Polską - Międzynarodowe Centrum Bezpieczeństwa i Pokoju w Jaworowie, gdzie zginęło 35 osób. 26 marca - kilka dni po wyjeździe autora tego reportażu ze Lwowa, miasto otoczyły kłęby dymu, z powodu ataku Rosjan na tamtejsze duże magazyny paliwa, znajdujące się w rejonie wieży telewizyjnej we Lwowie.

A w mieście ludzie starają się żyć normalnie, choć wojna dotarła już tu. We Lwowie jest aż dwieście tysięcy uchodźców z centralnej i wschodniej Ukrainy. Na ulicach starego miasta grają artyści. Pod lwowską operą rozbrzmiewa słynna, zaadoptowana na ukraiński antyfaszystowska pieśń z 1942 z okupowanych Włoch "Bella ciao": "Pewnego ranka, dość wcześnie, przed świtem jeszcze, ziemia zadrżała, krew w nas zawrzała, rakiety z nieba, kolumny czołgów i ryczał w gniewie stary Dniepr...".

Zobacz także:

Posłuchaj
20:19 Jedynka/Reportaż w Jedynce - 1.04.2022 "Nienawidzimy". Reportaż Adama Bogoryja-Zakrzewskiego (Jedynka)

***

Tytuł reportażu: "Nienawidzimy"

Autor: Adam Bogoryja-Zakrzewski

Data emisji: 1.04.2022

Godzina emisji: 0.35

DS

wiadomości po ukraińsku nowe