Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Agnieszka Jaremczak 29.12.2014

MSZ przygotuje raport na temat sytuacji Polaków w Donbasie

- Konsulat generalny w Charkowie zakończył przyjmowanie zgłoszeń od osób zainteresowanych ewakuacją do kraju ze względu na zagrożenie życia i zdrowia - mówi Informacyjnej Agencji Radiowej rzecznik MSZ Marcin Wojciechowski.

Według Wojciechowskiego, wszystkie informacje, które misja zebrała na wschodzie Ukrainy, zostaną przekazane odpowiednim służbom państwowym. - W tej chwili we wschodniej Ukrainie wciąż przebywa misja MSZ, zbieramy informacje i rozmawiamy z osobami polskiego pochodzenia na temat ich sytuacji oraz jakich form pomocy potrzebują. Na tej podstawie będą podejmowane odpowiednie decyzje - dodał.

KRYZYS NA UKRAINIE - serwis specjalny >>>

Rzecznik ministerstwa spraw zagranicznych poinformował również, że sytuacja w Doniecku jest ciężka przede wszystkim ze względów materialnych. - Centrum miasta nie jest zniszczone, sklepy są otwarte. Ale ludziom brakuje pieniędzy. To jest w tej chwili główny problem - dodał. - Jesteśmy zdeterminowani, żeby udzielić pomocy, natomiast musi być ona maksymalnie dostosowana do potrzeb oraz sytuacji - powiedział Wojciechowski.

Na ewakuację do Polski czeka około 200 osób. Na razie jednak polskie władze nie podjęły decyzji, kiedy do tej akcji dojdzie. Walentyna Staruszko z Towarzystwa Kultury Polskiej Donbasu poinformowała, że dojdzie do niej w pierwszej połowie stycznia.

Oficjalny termin nie został jednak ogłoszony. Według rzecznika MSZ, wpływ na przebieg ewentualnej ewakuacji ma wiele czynników, wśród nich m.in. warunki atmosferyczne oraz kwestie bezpieczeństwa. - To wszystko musi być uwzględnione przy planowaniu dalszych działań - podkreślił.  Zapewnił, że resort spraw zagranicznych będzie na bieżąco informować o sytuacji Polaków we wschodniej Ukrainie.

Michał Dworczyk, prezes Fundacji Wolność i Demokracja, wspierającej osoby polskiego pochodzenia ze wschodniej Ukrainy twierdzi, że do ewakuacji miało dojść jeszcze w tym roku. Jego zdaniem, ludzie są zdezorientowani. - Otrzymali informację od administracji polskiej, że 29 grudnia wyjadą autokary z Charkowa i już zaczęli się do tego przygotowywać. Nagle okazuje się, że wszystko się zmienia i ta ewakuacja będzie w pierwszej połowie stycznia - mówił.

Dworczyk zwraca uwagę, że niepewność w sytuacji Polaków w Donbasie jest dramatem. - To nie jest wyjazd na kilkudniową wycieczkę. Dla wielu osób oznacza porzucenie domów, mieszkań i bliskich, to jest wyjazd na zawsze - podkreślił szef Fundacji Wolność i Demokracja.

6 grudnia premier Ewa Kopacz zapowiedziała, że decyzja w sprawie pomocy Polakom z Donbasu nastąpi "jeszcze przed świętami". Według prezydenckiego doradcy prof. Tomasza Nałęcza sprawą tą interesuje się Bronisław Komorowski. Jednak - jak zastrzegł - wszelkie koempetencje należą do rządu. - Prezydent może tu być tylko lobbystą, może dyskretnie prosić rząd, nieformalnie na niego naciskać - mówił gość radiowej Jedynki.

IAR/PAP/asop