Po śmierci matki pan Bogusław, w pudełku po czekoladkach, odnalazł tajemnicze listy sprzed 40 lat, które płynęły z Brazylii do Polski. Postanowił, że nadszedł czas, by znowu nawiązać kontakt z odnalezioną rodziną.
- Mój dziadek przyjechał z Polski i wszystko tam się zaczyna – opowiada Luciana. Dziadek Wacław Łapiński przyjechał do Brazylii w 1926 roku. Na statku stracił żonę i dwójkę dzieci w epidemii odry i tyfusu. Dojechał do Brazylii sam, tam się ożenił, założył plantację kawy. Do Polski przysyłał długie listy. Korespondencja trwała też po śmierci dziadka i nagle się urwała.
Teraz po ponad 40 latach krewni z Polski i Brazylii znowu mają kontakt. Rozmawiają przez Skype’a, bo dziadek Wacław, który przystając w oknie powtarzał: "Polska, jaka ty daleka", ocalił język, a dzieci za sprawą listów opanowały czytanie po polsku. Luciana do dziś pamięta, jak wszyscy dziwili się białym drzewom na pocztówkach z Polski, bo w Brazylii nikt śniegu nie widział.
Dlaczego szukamy swoich korzeni, jaką wartość mają tradycje i jak wygląda budowanie rodzinnych relacji na odległość, dowiesz się słuchając reportażu Katarzyny Błaszczyk "Odnalezieni".
