Ekipa obsługująca Curiosity podjęła dycyzję o wykonaniu kolejnego naukowego wiercenia w powierzchni Marsa - tym razem w bladoniebieskim kamieniu, nazwanym przez nich "Bonanza King."
Niestety nie jest to cel, do którego miał dotrzeć Curiosity w połowie sierpnia. Urządzenie zmierzało do punktu zwanego wzgórzami Pahrump, ale koła łazika miały problemy z piaszczystą nawierzchnią i podróż trwa dłużej niż przypuszczano.
- Z geologicznego punktu widzenia Bonanza King prawdopodobnie jest związany ze skałami na wzgórzach Pahrump - mówi Ashwin Vasavada z NASA, jeden z głównych naukowców misji.
Trzy poprzednie wiercenia miały miejsce w skałach, które stanowiły dno krateru, w jakim wylądował Curiosity. Bonanza King to pierwszy minerał związany ze zboczami krateru. - Skała wydaje się być zupełnie odmienna od piaskowców, w których wierciliśmy do tej pory - mówi Vasavada. - Krajobraz się zmienia i warto to sprawdzić.
Tymczasem inżynierowie starają się przyspieszyć ruch łazika. - Musimy lepiej zrozumieć procesy, które zachodzą pomiędzy kołami urządzenia i zmarszczkami piasku - mówi Jim Erickson z NASA.
(ew/NASA)