Smakowicie i tanecznie z Buenos Aires przez Hawanę do Polski
Mimo światowej pandemii i lockdownu w wielu krajach hotele w Emiratach Arabskich mają prawie pełne obłożenie. Zmieniła się tylko narodowość klientów: jest bardzo mało Europejczyków i Chińczyków, za to dużo – mieszkańców Izraela.
Jak przystało na wielki, międzynarodowy, pięciogwiazdkowy hotel w Dubaju, tutaj także była serwowana kolacja wigilijna. Jednak bez tradycyjnego śledzia i bigosu. – W tym kraju takie potrawy nie przejdą klientom przez gardło – tłumaczy Tomasz Borucki, szef kuchni w tym hotelu. – Także barszcz trudno jest sprzedać. Chyba jako krem z buraka zakwaszony sokiem z pomarańczy i przyprawami – dodaje.
– W świątecznym czasie mieliśmy przede wszystkim gości miejscowych. Ale też wielu przyjechało z Izraela, Indii i Rosji. A w żadnym z tych krajów nie obchodzi się Bożego Narodzenia – opowiada chef Borucki. – Więc serwowane wigilijne posiłki różniły się bardzo od tego, co w Polsce sobie wyobrażamy – wyjaśnia.