Do Europy gra Necknomination przywędrowała z Australii. Idea jest prosta: nagrywamy filmik, na którym wypijamy jednorazowo dużą ilość alkoholu. Umieszczamy go w internecie, a w portalach społecznościowych wyznaczamy znajomych, którzy mają przebić nasze "osiągnięcie".
- "To neck a drink" to zwrot, oznaczający wypicie jak najszybciej dużej ilości napoju alkoholowego - tłumaczy jeden z założycieli strony "Stop To Neck Nominate". - Gdy zostaniemy przez kogoś "wytypowani", by pobić jego rekord, ciężko jest odmówić, bo takie zaproszenia wyświetlają się na naszych profilach zarówno na Twitterze, jak i Facebooku. Każda kolejna osoba, biorąca udział w "konkursie" stara się więc urozmaicić jakoś swój wyczyn, a to rzadko wychodzi na zdrowie.
Necknomination została uznana za najbardziej niebezpieczną "zabawę" ostatnich lat. Wiele organizacji działających na rzecz walki z alkoholizmem wysyła prośby do serwisów społecznościowych, by usuwały strony, poświęcone tej grze. Ale to nie zawsze działa, bo chęć zaimponowania znajomym wśród młodych ludzi jest silniejsza niż rozsądek.
- Te zawody są szokujące. Główną nagrodą w nich jest śmierć - mówi Krzysztof Brzóska, dyrektor Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych w "Poranku OnLine". - Gra Necknomination jest na pograniczu przestępstwa, może być traktowana jako zachęcanie do samobójstwa, a o ile się nie mylę, to jest karalne.
Jak przyznaje ekspert w "Poranku OnLine”, w niektórych krajach panuje moda na spożywanie alkoholu. Ludzi, którzy świadomie piją, w sposób, który może pozbawić ich życia, należy traktować jako potencjalnych samobójców i w odpowiedni sposób próbować im pomagać.
(kd/pj)