- Wciąż funkcjonuje w nas mit wiecznej młodości, która uchroni nas przed problemami ze zdrowiem, tymczasem w każdej grupie wiekowej mogą zdarzyć się choroby nowotworowe. Dla całej populacji wskaźnik wynosi ok. 150 tysięcy nowych zachorowań każdego roku. Jeśli chodzi o grupę młodych osób - do 35. roku życia - również zdarza się wiele osób, które zapadają na nowotwór. Ta choroba nikogo nie oszczędza... - mówi w "4 do 4" dr Bodnar.
Wśród młodych ludzi słabo wygląda kwestia wiedzy i świadomości. Do większości osób nie dociera, że i ich może dotknąć ta tragiczna choroba. Inni może i zdają sobie sprawę z zagrożenia, ale starają się odsuwać myśl o tym. - Świadomość jest potrzebna do zrozumienia chorób nowotworowych i do tego, żeby się zgłosić do lekarza i przebadać. Pokutuje w nas przekonanie, że mamy czas na wszystko, tylko nie na pójście do lekarza. Ważna jest praca, rodzina, hobby, a zdrowie na ostatnim miejscu. Niestety często jest tak, że gdy coś do nas dotrze i zmienimy to podejście, jest już za późno - mówi ze smutkiem gość Czwórki.
PRZECZYTAJ TEŻ: Rak to efekt tego, jak żyjemy
W przypadku kilku chorób nowotworych i ich profilaktyki, dochodzi jeszcze jeden bardzo trudny do przeskoczenia problem. Już samo określenie "strefy intymne" dla wielu osób jest paraliżujące i zawstydzające. Gdy przychodzi zaś do rozmów na temat chorób tych miejsc, przekonanie do badań jest niezwykle trudne. - Niestety kwestie intymne, rozmowy o naszej seksualności w kontekście prozdrowotnym - to jest tabu, w zasadzie dyskusji nie ma. Jest to temat często pomijany nawet w rozmowach między partnerami, a co dopiero, gdy dotyczy udania się do specjalisty. Jest to problematyczne i przeskoczenie tej bariery milczenia stanowi dla nas olbrzymie wyzwanie - kończy Bodnar.
(ac/kul)