O książce dziennikarza i blogera Macieja Samcika mówi się, że "skutecznie przeprowadza przez labirynt rozmaitych metod inwestowania i chroni przed popełnieniem kosztownych błędów". W pewnym sensie pełni ona rolę podręcznego doradcy finansowego, choć sam autor w rozmowie z Justyną Dżbik, że nie często korzysta z porad specjalistów.
- Ja mam zasadę, że do doradcy finansowego idę wtedy, kiedy mam multum ofert i nie umiem się zdecydować i potrzebna jest mi porada, żeby ograniczyć tę liczbę do trzech np. kredytów hipotecznych. Ale ostateczną decyzję podejmuję sam, gdyż doradcy często współpracują z bankami i kierują się też własnymi interesami - mówił gość audycji "Pod lupą".
W książce praktyczne porady znajdą zarówno poważni gracze giełdowi, inwestorzy jak i ludzie, których gospodarowanie pieniędzmi ogranicza się do domowego budżetu. W jaki sposób mogą oni pomnożyć swoje oszczędności? Według Samcika proces ten należałoby rozpocząć od tak prostej czynności jak przejrzenie własnych wydatków.
- Namawiam do tego, żeby przejrzeć swoje budżety domowe i zobaczyć, czy wszystkie wydatki są faktycznie konieczne, czy może można kupić coś gdzieś taniej. Jeśli wydatki są większe niż przychody, wtedy należy zdiagnozować źródło problemu. Osobiście staram się wiedzieć na co i w jakiej ilości idą moje pieniądze - radził dziennikarz.
Więcej na temat książki i rozsądnej gospodarki pieniędzmi dowiesz się słuchając nagrania audycji.
bch