– Polacy nie umieją odmawiać – twierdzi Małgorzata Marcjanik-Dąbkowska. – A jeśli już to robią, mają dwa sposoby. Albo używają słów "nie mogę" , czego nie polecają nauczyciele asertywności, albo przepraszają: "Chętnie bym to zrobił, ale…".
Tymczasem, zdaniem ekspertki, odmawiać należy stanowczo, ale jednocześnie w taki sposób, żeby nie sprawić drugiej osobie przykrości. – Dobrą metodą jest stosowanie grzecznościowych kłamstw – radzi Marcjanik-Dąbkowska. – Uprzejme wyjaśnienie, że nie mogę pójść na kawę, bo na przykład mam na ten termin zaplanowane coś innego.
Beata Kalinowska zauważa, że w mówieniu "nie" można wyróżnić trzy stopnie. – Najpierw wprost nazywamy to, czego nie chcemy. Następnie warto określić, co zrobimy, jeśli niesprzyjająca dla nas sytuacja nie ulegnie zmianie. Ostatnia fazą – jeżeli nasza zapowiedź nie poskutkowała – jest wprowadzenie tego, co zapowiedzieliśmy, w czyn – przekonuje psycholiog. – Z moich obserwacji wynika, że właściwie sformułowana odmowa może nawet przyczynić się do zbudowania relacji.
W jaki sposób? Dowiedz się więcej, słuchając nagrań z audycji "4 do 4".
(mk)