- Narkofobia to nieracjonalny lęk przed narkotykami, który powoduje, że reagujemy na nie nieadekwatnie. A więc często strzelamy z armaty do wróbla - tłumaczy współautor raportu, Jacek Charmast. - I to jest sedno problemu polskiego prawa - puentuje.
Z przytoczonych w raporcie statystyk wynika, że typowy przestępca narkotykowy jest mężczyzną przed 30. rokiem życia, zatrzymanym za posiadanie marihuany w ilości... 3 gramów. Najczęściej studiuje, albo uczy się w szkole średniej. I choć w Polsce istnieje prawo, które pozwala prokuratorowi umorzyć postępowanie i odstąpić od ścigania takich osób za małą ilość narkotyków, to w tylko w 11 % spraw do tego dochodzi.
- Grupy poszkodowane zaczęły się zrzeszać w duży ruch protestu, który paradoksalnie popularyzuje marihuanę - mówi koordynator z Biura Rzecznika Praw Uzależnionych. - Przeanalizowaliśmy zapisy prawne, które wprowadzono w 2000 roku, i już wiemy, że błędem było podniesienie wysokości kar oraz zamknięcie dyskusji na temat modelu leczenia osób uzależnionych - dodaje.
Terapeuta Tomasz Harasimowicz mówi z kolei: - Żyjemy w dość specyficznie poukładanym systemie politycznym i uważam, że narkomania jest bardzo nieszczęśliwie wykorzystywana przez władzę. Bo gdyby politycy rzeczywiście chcieli odnieść się do badań, powinni nowelizować ustawę i zająć się tym, jak chronić osoby chore, oraz jak stanowić prawo, by było ono zgodne z konstytucją - podkreśla.
Autorzy raportu chcą natomiast dekryminalizacji posiadania nieznacznych ilości narkotyków przeznaczonych na własny użytek sprawcy na wzór rozwiązań portugalskich. Postulują też zwiększenie nakładów na leczenie ambulatoryjne i legalizację uprawy marihuany do celów medycznych.
kul
Jacek Charmast i Tomasz Harasimowicz