Posiadanie rzeczy jest znakiem naszych czasów i sukcesu. Bohaterowi reportażu wydawało się, że inaczej się nie da - trzeba mieć lepszy samochód, lepszy telewizor. - Nie potrafiłem zatrzymać tej lawiny, która kazała mi w to brnąć. Nie potrzebowałem rzeczy, które miałem, ale kupowałem je w poczuciu desperacji. Dzisiaj nie wiem dlaczego.
Ona na początku zaczęła szukać sposobu na uporządkowanie wszystkich rzeczy, które ma. Gdzieś przeczytała taką radę: Masz za dużo rzeczy? Zamiast je układać, zacznij się ich pozbywać. - W pierwszej chwili wszystko wydawało mi się potrzebne. Etap przejściowy był trudny. Musiałam zrozumieć co mi jest potrzebne, a co znalazło się w moim życiu przypadkiem?
On natomiast podkreśla, że nie stał się minimalistą z dnia na dzień. To był długi proces, który trwa. Pokazuje szafę i mówi - Wcześniej tych rzeczy było dziesięciokrotnie więcej. Ale i tak wciąż jest ich dużo. Ciągle jestem w fazie minimalizowania tego, co mam.
To minimum daje mu poczucie, że do życia i szczęścia potrzeba niewiele. Dzięki temu żyje się lekko. - Ci, którzy myślą, że przedmioty zapewniają szczęście muszą żyć w permanentnym stresie.
Słowo "prostota" wydaje się słowem-kluczem dla idei minimalizmu. Bohaterka reportażu Joanny Bogusławskiej podkreśla, że jej filozofię życia najlepiej oddaje termin "dobrowolny minimalizm".
- Minimalizm sugerowałby, że skupiamy się na minimum. Ja wolę mówić o prostocie. Lubię proste życie i proste rzeczy. W moim życiu wszystkie przedmioty znalazły się na właściwym miejscu. Służą mi, a nie są treścią mojego życia. Nie ograniczam się do minimum, ale nauczyłam się umiaru. Zadbałam o odpowiedni dystans i jakość relacji z bliskimi mi ludźmi. Bo oni są najważniejsi.
Reportaż Joanny Bogusławskiej pt. "Minimaliści" został przygotowany w Studiu Reportażu i Dokumentu Polskiego Radia.
Czytaj także: reportaże w Czwórce <<<
jl