- Liczba małżeństw systematycznie spada - mówi Artur Satora, rzecznik Głównego Urzędu Statystycznego. - W roku 1980 było to ponad 307 tysięcy związków, w 2012 niecałe 204 tysiące.
Zdaniem Andrzeja Gryżewskiego z Przystani Psychologicznej paradoksalnie to dobra wiadomość. - Ilościowo rzeczywiście wygląda to na kryzys, ale jakościowo jest lepiej - uważa rozmówca Krzyśka Grzybowskiego. - Kiedyś małżeństwo było przepustką do lepszego życia: własnego mieszkania, regularnego życia seksualnego. To była ogromna gratyfikacja społeczna. Teraz rodzice chcą dla swoich dzieci przede wszystkim szczęścia, a nie wnuków i dokumentu z Urzędu Stanu Cywilnego.
Wychowani w ten sposób młodzi ludzie coraz podkreślają, że w relacji z drugą osobą liczy się dla nich samo uczucie, zaś papier i formalności nie są już aż tak ważne. Zwłaszcza, że pary żyjące w wolnym związku nie są już narażone na ostracyzm i społeczne wykluczenie.
- Zauważalna jest tendencja, że osoby będące w narzeczeństwie z długoletnim stażem, w momencie złożenia przysięgi małżeńskiej zaczynają rujnować swój związek - opowiada Anita Bartnicka-Michalska ze SWPS. - Okazuje się, że w nowej formule już nie są w stanie się odnaleźć, a dotychczasowego partnera lub partnerkę zaczynają traktować jak zagrożenie.
Psychologowie podkreślają też, że szybki ślub i założenie rodziny nie są gwarantem szczęścia.
- Choć nasze społeczeństwo jest coraz bardziej postępowe zawarcie związku małżeńskiego nadal jest traktowane jak przekroczenie Rubikonu - mówi gość "4 do 4". - Ludziom wydaje się, że sakramentalne "tak" ostatecznie rozwiązuje wszystkie problemy. Tymczasem rzeczywistość wygląda zupełnie inaczej i nagle okazuje się, że wszystkie problemy, które miały nagle zniknąć nadal istnieją i irytują nas jeszcze bardziej. Dlatego młodzi ludzie coraz chętniej wybierają wieloletnie narzeczeństwo niż ślub, który mógłby im podciąć skrzydła.
Jest jednak dobra wiadomość, zwłaszcza w kontekście demograficznego niżu. Jak wynika ze statystyk - choć maleje liczba zawieranych małżeństw, wzrasta liczba dzieci urodzonych w nieformalnych związkach.
kul