19 kwietnia 1944 roku wybuchło powstanie w getcie warszawskim, które trwało do połowy maja. Walki toczyły się wówczas na terenie tzw. getta centralnego, pomiędzy ulicami Anielewicza, Gęsią i Stawki. - Niemcy próbowali wkroczyć na teren getta ok. 6 rano 19 kwietnia w dwóch punkach: przez bramę przy ul. Nalewki, czyli dzisiejszej Andersa na wysokości Anielewicza w kierunku Żoliborza oraz na rogu Zamenhoffa i Anielewicza, czyli dawnej Gęsiej. Tutaj zostali zaatakowani przez bojowników Żydowskiej Organizacji Bojowej - opowiada dr Hanna Węgrzynek.
Niemców najbardziej zaskoczyło to, że Żydzi stawili zbrojny opór przed ostateczną likwidacją getta. Zmieniono wówczas dowódcę na bezwzględnego Jurgena Stroopa, który dokonał całkowitego zrównania z ziemią dzielnicy żydowskiej. - Niemców nie było wielu, ale byli znacznie lepiej wyposażeni. W getcie była taka sama sytuacja jak rok później w czasie powstania warszawskiego, gdy chętnych do walki było więcej niż broni, więc do ataku wykorzystywano głównie butelki z benzyną - mówi historyk z Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN.
O tym, dlaczego rocznicę wybuchu powstania upamiętniają żółte kwiaty i co mają wspólnego z Markiem Edelmanem mówimy w nagraniu audycji. Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy.
***
Tytuł audycji: Eureka
Prowadzi: Katarzyna Jankowska
Goście: dr Hanna Węgrzynek i Karolina Sakowicz (pracowniczki Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN)
Data emisji: 19.04.2017
Godzina emisji: 19.12
sm/mg