Opowiada też o roku swojego życia, w którym ani jednego dnia nie był trzeźwy. - Jak człowiek grał w sobotę, niedzielę i jeszcze w tygodniu na dancingu, to w pozostałe dni leczył kaca albo przepijał to, co zarobił - mówi.
Opamiętanie przyszło wraz z poznaniem przyszłej żony, która postawiła warunek: albo ja, albo granie i alkohol. - Po jakimś czasie zaczęło to do mnie wracać i w końcu ubłagałem żonę, żeby kupić perkusję. Wtedy wróciłem do picia i było coraz gorzej. W końcu myślałem już tylko o tym, żeby się napić, fizyczny ból wyganiał mnie o 4-5 nad ranem z domu, szedłem do kolegi, u którego została jeszcze jakaś butelka, potem szło się na melinę - opowiada.
Jak Bogusław Cebulski trafił na pierwszą terapię i dlaczego była ona nieskuteczna? W jaki sposób wyszedł z uzależnienia? Jaką rolę w całej historii odegrała jego teściowa, "rasowa katoliczka"? O tym w nagraniu. Podczas audycji gość opowiada też o przyjaźni z warszawskim artystą Staśkiem Wielankiem. Więcej w nagraniu.
***
Tytuł audycji: Ocaleni w cyklu Twarzą w twarz
Prowadzi: Rafał Porzeziński
Gość: Bogusław Cebulski (lider Kapeli znad Baryczy)
Data emisji: 15.03.2017
Godzina emisji: 23.06
mg/ab