Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Jedynka
Anna Wiśniewska 12.07.2017

CETA otwiera przed polskimi firmami nowe możliwości. Ale jak zaistnieć na tamtejszym rynku?

Światowe media doniosły, że osiągnięto porozumienie polityczne dotyczące podpisania umowy o wolnym handlu między Unią Europejską a Japonią. Zarazem pojawiają się pierwsze refleksje związane z praktycznymi efektami takiego porozumienia z Kanadą.
Posłuchaj
  • O tym, jak polskie firmy mogą zaistnieć na kanadyjskim rynku, mówili w „Agro-Faktach” radiowej Jedynki Tomasz Kaczyński i Robert Niczyporuk z kancelarii Domański Zakrzewski Palinka (Dariusz Kwiatkowski, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
Czytaj także

Zdaniem Tomasza Kaczyńskiego z kancelarii Domański Zakrzewski Palinka, porozumienie z Kanadą stwarza dla polskich firm pewne szanse na rozwinięcie eksportu żywności.

- Jeżeli od strony czysto prawnej spojrzymy na te porozumienia, to zaobserwujemy, że one przede wszystkim otwierają rynki. Dla Polaków otwiera się też możliwość dostarczania produktów rolno-spożywczych na rynek kanadyjski. Nasze produkty póki co są wolne od GMO. Są też bardzo wysokiej jakości, która jest pożądana przez klientów kanadyjskich, więc wydaje mi się, że tego typu umowa przyniesie nam więcej korzyści niż strat. Według pierwszych analiz, które do nas docierają, największe szanse na podbicie rynku mają produkty luksusowe, więc to nie będą raczej wysoko przetworzone produkty, tylko produkty o wysokiej jakości i rozpoznawalnej marce. Wędliny są dobrym przykładem. Myślę też o branży słodyczy – mówi ekspert.

Szansą na zaistnienie na tamtejszym rynku przejęcie kanadyjskiej firmy

Robert Niczyporuk z kancelarii Domański Zakrzewski Palinka, uważa, że wobec pojawiających się przeszkód, trzeba szukać takiej możliwości zaistnienia na kanadyjskim rynku, jaką stanowią przejęcia firm.

- Bardzo często spotykamy się z sytuacjami, gdzie nasi producenci, którzy chcą sprzedawać swoje produkty, spotykają się z ogromnymi barierami rynkowymi, ale także pozarynkowymi, typu różne zagraniczne stowarzyszenia handlowe, związki zawodowe, ekolodzy, którzy bardzo walczą z wejściem obcych produktów na swój rynek. Dlatego bardzo często pojawia się diagnoza, że aby wejść na te dojrzałe rynki kapitalistyczne trzeba nie tylko spróbować zmierzyć się towarem, ale także zrobić akwizycję za granicą. Chodzi o przejmowanie firm. Pojawia się sporo możliwości akwizycyjnych za granicą. Tam też są przecież firmy rodzinne, ich właściciele się starzeją, nie mają następców itd. Sporo takich form od czasu do czasu pojawia się i stanowią łakome kąski dla naszych przedsiębiorstw. Po to właśnie, żeby w ten sposób wejść na rynek zagraniczny – uważa gość Jedynki.

Kluczem do tego jest jednak posiadanie kapitału na przejęcia. A z tym polskie firmy mają problem.

Dariusz Kwiatkowski