- Ruch nazywa się „O państwowość i niepodległość Białorusi". Zajmuję się tym (jego tworzeniem - red.) niemal codziennie. Muszę powiedzieć, że wszystko idzie tak, jak się spodziewałem: społeczeństwo jest przestraszone i pasywne.(…) Ale jestem przekonany, że nie ma sensu czekanie na bardziej sprzyjający moment" - oznajmił Niaklajeu, który uzasadniał wystąpienie z poprzedniego ruchu tym, że opozycji nie udało się porozumieć co do wspólnego kandydata w tegorocznych wyborach prezydenckich.
Czytaj także: Uładzimir Niaklajeu ostrzega: Putin zahipnotyzował polityków Europy [WYWIAD] >>>>
Polityk wyraził przekonanie, że istnieje widoczne zagrożenie dla państwowości białoruskiej, a zapewnienia Aleksandra Łukaszenki, iż kraj jest w stanie rozprawić się z każdym wrogiem, to puste słowa.
"Jego (tj. Łukaszenki) służby specjalne są na wskroś prorosyjskie. () Wszyscy oni są za ruskim mirem. I w wojsku białoruskim też są w gruncie rzeczy sami rosyjscy generałowie, którzy najpewniej wykonują rozkazy (Władimira) Putina" - ocenił Niaklajeu.
Według niego uratować Białoruś jest w stanie tylko naród białoruski, który jednak nie rozumie, co się dzieje i nie ma świadomości, że jest manipulowany. "Wszyscy są przepojeni oficjalną propagandą białoruską i rosyjską, autentycznie wierzą, że Putin zatroszczy się o Białoruś, żeby nie doszło do tego, co na Ukrainie. Dlatego trzeba ludziom wyjaśnić, że sytuacja jest poważna i bez ich udziału w budowaniu przyszłości Białorusi tej przyszłości może w ogóle nie być" - zaznaczył.
CZYTAJ TAKŻE: prezentacja polskiego tłumaczenia książki Uładzimira Niaklajeua. "Białoruś kiedyś przełamie strach" [WIDEO] >>>
Niaklajeu cieszy się największym poparciem wśród białoruskich polityków opozycji. Według badań niezależnego ośrodka NISEPI respondenci najczęściej wskazywali właśnie jego jako przedstawiciela opozycji, na którego chcieliby zagłosować - 7,6 proc. Drugi w kolejności Mikoła Statkiewicz mógłby liczyć tylko na 4,5 proc. głosów.
PAP/agkm
Informacje o Białorusi: Raport Białoruś, serwis portalu PolskieRadio.pl