Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Agnieszka Kamińska 01.07.2015

Białoruś: szefowa CKW liczy, że kampania prezydencka nie będzie nudna

Przewodnicząca CKW wyraziła nadzieję, że kampania nie będzie nudna, ale też przebiegnie bez wstrząsów. Lidia Jarmoszyna jest na czele Centralnej Komisji Wyborczej od 1996 roku i od tego czasu wybory na Białorusi nie zostały uznane za uczciwe. Jest objęta sankcjami UE w związku z fałszerstwami wyborczymi na Białorusi.

Szefowa Centralnej Komisji Wyborczej Białorusi Lidia Jarmoszyna wyraziła we wtorek nadzieję, że kampania przed wyborami prezydenckimi zaplanowanymi na 11 października nie będzie nudna, ale też przebiegnie bez wstrząsów. - Mam nadzieję, że kampania wyborcza nie będzie nudna ani senna, ale przy tym nie wzbudzi niepokoju ani wstrząsów, które mieliśmy w 2010 roku - oświadczyła Jarmoszyna, nawiązując do protestów po wyborach 19 grudnia, które zostały brutalnie stłumione przez władze. Dodała, że na temat przebiegu kampanii będzie można coś powiedzieć, gdy będzie już wiadomo, kto zamierza kandydować. Z ubolewaniem dodała jednak, że aktywność przejawia na razie tylko jedna osoba - hrabia Aleksander Pruszyński, który nie może zostać zarejestrowany, gdyż nie jest obywatelem Białorusi. - To czarujący, wesoły człowiek i jest aktywny, ale nie możemy go zarejestrować - oznajmiła. Za obywatela Białorusi poprzez urodzenie uznaje się osobę, która urodziła się na terytorium obecnej Białorusi jako obywatel b. ZSRR, a teraz jest obywatelem Białorusi. Działacz polonijny, syn pisarza Ksawerego Pruszyńskiego, był wcześniej obywatelem Polski i Kanady.

Pytana o to, jaką ocenę mogą wystawić wyborom zachodni obserwatorzy odparła: "Pozostaje tylko wierzyć w to, co najlepsze, i pracować nad tym, by nie dawać powodów do krytyki". Dodała, że niedociągnięcia można znaleźć w każdej pracy, ale nie powinny one wpłynąć na przebieg wyborów.

Rejestracja kandydatów do 15 września

Rejestracja kandydatów w wyborach powinna się zakończyć najpóźniej 15 września. Głosowanie przedterminowe odbędzie się w dniach 6-10 października.

Izba Reprezentantów, niższa izba białoruskiego parlamentu, zdecydowała we wtorek, że wybory odbędą się 11 października.

Kto będzie kandydował?

Oprócz Łukaszenki o planach startu w wyborach wspominało na razie kilku polityków, m.in. szef Partii Liberalno-Demokratycznej Siarhiej Hajdukiewicz. Opozycja nie ma jednego wspólnego kandydata. Zjednoczona Partia Obywatelska wysunęła kandydaturę swego przywódcy Anatola Labiedźki, a Partia Lewicowa "Sprawiedliwy Świat" - Siarhieja Kalakina. Partia BNF powiadomiła zaś, że poprze działaczkę "Mów prawdę!" Taccianę Karatkiewicz. Z kampanii wyborczej wycofała się 30 czerwca Aliona Anisim.

Tworzy się również koalicja partii na rzecz wysunięcia kandydatury więźnia politycznego, opozycjonisty Mikoły Statkiewicza. Popiera ją wiele demokratycznych partii i ruchów opozycyjnych na Białorusi: Ruch Solidarności ”Razem”, Białoruska Socjaldemokratyczna Partia Narodnaja Hromada, Zjednoczona Partia Obywatelska, Białoruska Chrześcijańska Demokracja, Partia Sprawiedliwości i Postępu, Młody Front, Ruch za państwowość i niezależność Białorusi Uładzimira Niaklajeua, niezależny związek zawodoowy Profojuz REP Hiennadija Fedynicza, Występuje pod hasłem: "Nie ma prawdziwych wyborów, jeśli na Białorusi są więźniowie polityczni".

W poprzednich tzw. wyborach prezydenckich w 2010 r. startowało siedmiu kandydatów opozycji. Po zamknięciu lokali wyborczych 19 grudnia doszło do brutalnego zdławienia protestów przeciwko oficjalnym wynikom, dającym prawie 80 proc. poparcia Łukaszence. Jeden z kandydatów opozycji, Mikoła Statkiewicz, nadal odbywa wyrok 6 lat pozbawienia wolności, gdyż sąd uznał go za winnego organizacji masowych zamieszek.
Łukaszenka nieprzerwanie sprawuje urząd prezydenta na Białorusi od 1994 r.

Farsa wyborcza

Opozycja i wielu ekspertów zgadzają się co do tego, że na Białorusi zmiana władzy nie może nastąpić drogą głosowania, gdyż mechanizm demokratycznych wyborów został zniszczony. Wybory są fałszowane na wielu poziomach tego procesu.

Żadne wybory na Białorusi od czasu wyboru Łukaszenki w 1994 roku nie zostały uznane przez OBWE i społeczność międzynarodową za wolne i uczciwe. Protesty przeciw fałszowaniu wyborów kończą się zatrzymaniami, aresztami i kilkuletnimi wyrokami skazującymi dla liderów.

Opozycja polityczna i środowiska niezależne są poddawane nieustannej presji ze strony władz, które angażują do tego rozbudowane struktury siłowe, m.in. KGB (służba ta nie zmieniła nazwy po upadku związku radzieckiego i dalej czci jako swego założyciela "Krwawego" Feliksa Dzierżyńskiego").

Trudno jest zarejstrować partię, politycy opozycyjni nie mają dostępu do państwowych mediów.

PAP/in./agkm

Informacje o Białorusi: Raport Białoruś

bialorus.polskieradio.pl