Na Białorusi tylko niezależne środowiska obchodzą Dzień Pamięci Ofiar Represji Politycznych. Wspominają między innymi przedstawicieli miejscowej inteligencji zamordowanych w okresie stalinowskich represji. W nocy z 29 na 30 października minęła 78. rocznica rozstrzelania w Mińsku przez NKWD ponad stu białoruskich poetów, pisarzy, działaczy kultury i nauki.
Grupa zwolenników białoruskiej opozycji zapaliła znicze i świece. Następnie ustawiła je na schodach przed siedzibą KGB, który jest uznawany za kontynuatora NKWD. Współcześni białoruscy pisarze i poeci recytowali utwory swoich kolegów rozstrzelanych w 1937 roku. - Tylko jeden na 10 białoruskich pisarzy i poetów przeżył stalinowskie represje - powiedział Uładzimir Niaklajeu, poeta i działacz polityczny.
"Na Białorusi powinien powstać instytut badający zbrodnie komunizmu"
- Tego dnia próbowano w sposób przemyślany - zniszczyć nasz naród – niszcząc jego duszę – mówił na wiecu przed budynkiem KGB były więzień polityczny Mikoła Statkiewicz. Podkreślił, że jeśli siły bezpieki Białorusi bronią przed osądzeniem sprawców tamtych zbrodni, to oznacza, że uważają się za ich następców. Opozycjonista przypomniał, że na Bialorusi nie ma pomników upamiętniających ofiary zbrodni NKWD. Za to honorowany jest Józef Stalin.
Mikoła Statkiewicz zaznaczył, że władze powinny ustanowić dzień żałoby i upamiętnić ofiary stalinizmu. Nigdy tego nie zrobiły. Podkreślił, że tymczasem w obecnym systemie przejęto metody dawnych katów białoruskiego narodu.
Były więzień polityczny zaznaczył, że białoruska opozycja stara się walczyć o powiększenie przestrzeni wolności na Białorusi - i także dlatego wezwała Białorusinow, by przyszli na wiec. Przypomniał, że nie licząc kilku akcji tuż przed wyborami, przez ostatnie pięć lat, po 2010 roku, praktycznie nie było dużych opozycyjnych demonstracji, ze względu na represje i atmosferę strachu. Sam Statkiewicz zaledwie w sierpniu, po pięciu latach, opuścił więzienie.
Po akcji pamięci ofiar stalinizmu przed siedzibą KGB nie było zatrzymań, jednak milicja spisała protokoły na Mikołę Statkiewicza, Uładzimira Niaklajewa i innych liderów.
Rano inna grupa opozycjonistów odwiedziła podstołeczne uroczysko Kuropaty. W latach 1937-41 NKWD zamordowało tam tysiące ludzi uznanych za wrogów władzy radzieckiej. Aktywiści opozycji położyli kwiaty pod krzyżami, w większości bezimiennymi.
Wcześniej w ciągu dnia Ruch Solidarności Razem zorganizował objazd miejsc pamięci stalinowskich represji w Mińsku i w okolicy. Wzięli w nich udział Wiaczesław Siwczyk, Aleś Makajeu. Na cmentarz Kalwaryjski, by filmować akcję przyjechało białoruskie KGB.
Działacze z cmentarza Kalwaryjskiego pojechali na obszar dawnej wioski Cywali (obecnie rejona stacji metra Puszkinskaja). Tam o zbrodniach stalinizmu opowiedział poeta Siarhiej Zakonnikau. Jest on również autorem sztuki na ten temat.
W nocy z 29 na 30 października 1937 roku współpracownicy NKWD rozstrzelali ponad stu działaczy białoruskiej kultury, głównie literatów.
PAP/IAR/PolskieRadio.pl/agkm
Informacje o Białorusi: Raport Białoruś, serwis portalu PolskieRadio.pl
Wideo: ludzie bronią Anatola Labiedźkę przed milicją. "Lepiej aresztujcie Łukaszenkę"