Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Agnieszka Kamińska 01.04.2017

Białoruś: zatrzymania w czasie akcji solidarności przed KGB

Pięć osób, w tym białoruskiego opozycjonistę Pawła Siewiarynca, zatrzymano w piątek po południu w Mińsku podczas akcji solidarności z osobami aresztowanymi w związku z tzw. sprawą „przygotowywania masowych zamieszek”, m.in. członków Białego Legionu. Środowiska niezależne podkreślają, że sprawa jest sfabrykowana. -To zakładnicy polityczni, żądamy ich uwolnienia. Już 10 dni siedzą w więzieniu bez zarzutów - o tym mówił Paweł Siewiaryniec. Polityk ten został też w piątek dodatkowo skazany za akcję obrony Kuropat.   .

Czytaj też
białoruś aleś lahwiniec 510 łahwiniec
OMON: "Pobił się on sam, bijąc głową o milicyjnego busa"

Paweł Siewiaryniec zdążył powiedzieć przed zatrzymaniem, że obecnie w tej sfabrykowanej sprawie w więzieniu jest około 30 osób. – Bezprawnie zatrzymano i po 10 dniach im nie przedstawiają zarzutów. To znaczy, że są to polityczni zakładnicy, więźniowie polityczni – mówił Pawel Siewiaryniec, lider Białoruskiej Chrześcijańskiej Demokracji.

Paweł Siewiaryniec dodał, że ważne jest, że protest się odbył, nie tak ważne jest w wtej sytuacji, ile osób odważyło się na to, by wziąć w nim udział.

Zatrzymany jest też pisarz Anatol Kudłasiewicz. Zatrzymaną aktywistkę Ninę Bagińską po pewnym czasie uwolniono. Obecna była też m.in. przyjaciółka jednego z zatrzymanych, mówiła, że sprawa jest nieuczciwa osobom osądzonym ws. Białego Legionu potrzebne jest wsparcie. Jak podaje Radio Swaboda, milicja i służby nie pozwalały nikomu zatrzymywać się przy demonstrujących, sprawdzała dokumenty i rzeczy tych, którzy zbliżali się do budynku.

Milicja przerwała akcję protestu. Uczestnicy akcji – grupka aktywistów - protestowali przeciwko bezprawnemu przetrzymywaniu w aresztach osób zatrzymanych w związku z tzw. sprawą przygotowywania masowych zamieszek, znaną także jako „sprawa bojówek”. W środowiskach niezależnych dominuje przekonanie, że jest ona całkowicie sfabrykowana. 

21 marca Aleksander Łukaszenka oznajmił wszystkim, że na Białorusi udało się zapobiec „zbrojnym prowokacjom” planowanym przez finansowane z Zachodu „bojówki”. A potem tego samego dnia doszło do zatrzymania dwóch byłych aktywistów od dawna nieistniejącej organizacji „Biały Legion”. Państwowe media rozpoczęły kampanię informacyjną na temat rzekomych planowanych prowokacji i przygotowań do wszczęcia masowych zamieszek, a kolejnym zatrzymaniom towarzyszyły doniesienia w sensacyjnym tonie o znalezieniu m.in. magazynu z bronią. 

W sumie w związku ze "sprawą bojówek" zatrzymano już ok. 30 osób. Według ustaleń Radia Swaboda zarzuty karne postawiono jak dotąd sześciu osobom, kilku spośród zatrzymanych wypuszczono z zakazem opuszczania miejsca zamieszkania. 

Jak podkreślają obrońcy praw człowieka, za szkolenie i inne przygotowywanie osób do udziału w masowych zamieszkach, a także finansowanie lub innego rodzaju wspieranie materialne takiej działalności grozi kara aresztu do 6 miesięcy lub pozbawienia wolności do trzech lat. 

Wcześniej w piątek miński sąd skazał Pawła Siewiarynca na 10 dni aresztu za udział w lutowej akcji przeciwko budowie centrum biurowego w pobliżu Kuropat. Opozycjonista nie został jednak aresztowany i opuścił budynek sądu. 

PAP/inne// agkm