Michael Jackson - zobacz nasz serwis specjalny >>>
Przedstawiony za pomocą hologramu artysta był ubrany w złotą kamizelkę, białą koszulkę i czerwone spodnie. W towarzystwie prawdziwej orkiestry i tancerzy zaprezentował utwór "A Slave to the Rhythm", nie zabrakło też słynnego moonwalku.
Pojawienie się Michaela Jacksona na scenie po pięciu latach od momentu śmierci zachwyciło publiczność. Mimo że jakość występu (ze względu na niedoskonałości technologii) nie była idealna, zgotowała ona "Jacksonowi" owację na stojąco.
Występ był pilnie strzeżony. Przygotowanie go zajęło rok pracy 104 artystom i technikom. Pokaz hologramu piosenkarza do końca nie był jednak pewny. Producenci przygotowujący show na galę rozdania nagród próbowali ten fakt utrzymać w tajemnicy, w prasie pojawił się jednak przeciek. Wówczas dwie firmy - Hologram USA Inc. (która nabyła prawa do od Digital Domain, twórcy hologramu słynnego rapera Tupaca Shakera na na festiwal Coachella w 2012 r.) i Musion Das Hologram Ltd. - złożyły pozew przeciwko producentom show. Sędzia jednak go odrzucił, twierdząc, że nie ma wystarczających przesłanek, ani by show Billboard Awards miał naruszyć te prawa, ani tego, że ich patent zostanie użyty do stworzenia hologramu Michaela Jacksona. Obie firmy nie dają za wygraną.
Przedawkowanie środka nasennego
Michael Jackson zmarł 25 czerwca 2009 roku w swoim domu na przedmieściach Los Angeles. Przyczyną zgonu było przedawkowanie Propofolu, który to lek piosenkarz używał jako środek nasenny. O nieumyślne spowodowanie śmierci został oskarżony jego lekarz doktor Conrad Murray.
Jednak to nie proces Murraya, a cywilna sprawa, jaką matka Jacksona Katharine wytoczyła firmie koncertowej AEG Live budziła największe zainteresowanie w USA. Rodzina Jacksona domagała się nawet dwóch miliardów dolarów odszkodowania za śmierć muzyka. Matka piosenkarza i troje jego dzieci uważały, że AEG jest współodpowiedzialna za śmierć wokalisty, gdyż podczas organizacji jego powrotu na scenę nie dopełniła swoich obowiązków, nie nadzorowała w odpowiedni sposób pracy Murraya. Prawnicy reprezentujący AEG Live przekonywali, że Jackson "sam jest winien swojej śmierci", a do zgonu piosenkarza przyczyniło się jego uzależnienie do leków. Proces trwał pięć miesięcy, a przesłuchano w nim łącznie 58 świadków. Ława przysięgłych sądu w Los Angeles orzekła, że firma koncertowa AEG Live nie przyczyniła się do śmierci Michaela Jacksona.
Doktor Murray został skazany przez sąd w Los Angeles na cztery lata wiezienia za nieumyślne spowodowanie zgonu piosenkarza.
Źródło: CNN Newsource/x-news
mr