Studenci budują także łaziki marsjańskie. Kilka lat temu na Politechnice powstał Skarabeusz, a ostatnio - Ares. Teraz członkowie Koła wzięli się za roboty głębinowe. Z najnowszą konstrukcją jadą na międzynarodowy konkurs robotyki podwodnej The Black Sea ROV International Competition and Exhibition, który rozpoczyna się w połowie sierpnia w Rumunii.
Konkurs będzie się składał z kilku konkurencji: pływania do celu, pomiędzy przeszkodami, pobierania próbek itp. - Trendy są takie, żeby zastępować ludzi robotami, także pod wodą. Kiedy robot przeszuka dany teren, wtedy można wysłać ludzi, np. ratowników - wyjaśniają studenci. Dlatego maszyny muszą być wielofunkcyjne.
Dlaczego akurat głębiny? Są ku temu powody astronautyczne. - Toń wodna jest wykorzystywana przez NASA do symulacji przestrzeni kosmicznej. Ponadto naukowcy szukają życia na innych ciałach, np. na Marsie - mówi Błażej Żyliński. - Obiecującą kandydatką na nosicielkę życia jest Europa, księżyc Jowisza. Jest skuta lodem, ale pod nim zapewne znajdują się oceany słodkiej wody - dodaje.
Roboty głębinowe to skomplikowane konstrukcje - Podstawowym problemem jest szczelność konstrukcji, żeby nie uległa awarii elektronika - mówi Błażej Żyliński. - Problemem jest też zasilanie, które odbywa się po kablu, a to oznacza spore straty energii. Kolejnym kłopotem są zakłócenia radiowe, które przeszkadzają w komunikacji z robotem - wymienia.
Warszawska ekipa jednak przygotowała się do zawodów znakomicie. - Robot jest gotowy i przetestowany - mówi Wiktor Krzeszewski. - To prostopadłościan o bokach o długości 70 cm.
Młodzi inżynierowie opowiedzą także o możliwości prowadzenia badań w Polsce przez studentów i młodych naukowców.
Audycję przygotował i prowadził Krzysztof Michalski.
"Wieczór odkrywców" na antenie Jedynki w każdy wtorek o godz. 21.30.
(ew/asz)