"Nie mogę uwierzyć w dzisiejsze wiadomości, nie mogę zamknąć oczu i sprawić, żeby to zniknęło" – rozpoczynająca się od takich słów piosenka "Sunday Bloody Sunday" otwiera trzeci studyjny album U2, "War" z 1983 roku. Wydarzenia, które wywołały takie przerażenie zarówno u muzyków zespołu, jak i u wielu ich irlandzkich rodaków, rozegrały się ponad dekadę wcześniej w mieście Derry, leżącym na bardzo gorącym politycznie terenie Irlandii Północnej.
Krwawa niedziela
Oddzielona od reszty Zielonej Wyspy Irlandia Północna od lat 60. była areną konfliktu pomiędzy republikanami (głównie wyznania katolickiego), chcącymi przyłączenia jej do reszty Irlandii, a unionistami (zazwyczaj protestantami) opowiadającymi się za pozostaniem prowincji pod władzą Wielkiej Brytanii. Trwający przez trzy dekady konflikt pochłonął ponad trzy i pół tysiąca ofiar, z czego połowę stanowili cywile. Kilkunastu z nich straciło życie w tragiczną "krwawą niedzielę" 30 stycznia 1972 roku.
Manifestacja w Derry była protestem przeciwko uchwalonemu przez brytyjskie władze prawu, które pozwalało na internowanie każdego Irlandczyka podejrzewanego o terroryzm i zakazywało organizowania zgromadzeń. Na ulice wyszło ponad osiem tysięcy wspierających republikanów mieszkańców miasta, którzy zostali otoczeni a następnie ostrzelani przez żołnierzy brytyjskiej armii spadochronowej.
Choć dowódca wojskowych oddziałów twierdził później, że to żołnierze zostali zaatakowani jako pierwsi, według zeznań naocznych świadków doszło do regularnej masakry, w której życie straciło trzynastu nieuzbrojonych demonstrantów, a kolejny zmarł niedługo potem w szpitalu. Niektórzy z nich zginęli od strzałów w plecy, a aż sześciu nie miało ukończonych osiemnastu lat.
Owoc gniewu i frustracji
Tragiczne wydarzenia z Derry posłużyły za kanwę wielu piosenek – mieli je w swym repertuarze m.in. John Lennon, Paul McCartney i grupa Black Sabbath. Jednak żadna nie może się równać popularnością z "Sunday Bloody Sunday" U2, na pomysł której wpadł gitarzysta The Edge.
To właśnie od jego charakterystycznego gitarowego riffu i mocnego, "nerwowego" rytmu perkusji Larry'ego Mullena rozpoczyna się trwający niemal pięć minut utwór, uważany za jeden z najważniejszych rockowych prostest songów wszech czasów. The Edge zagrał go po raz pierwszy kłótni ze swoją dziewczyną, dodatkowo będąc sfrustrowany własną twórczą niemocą przy komponowaniu muzyki na nową płytę zespołu.
Gitarzysta był też autorem pierwszej wersji tekstu utworu, bardziej upolitycznionej i wymieniającej z nazwy strony północnoirlandzkiego konfliktu. Bono przerobił słowa po swojemu, dodał kilka biblijnych cytatów i nadał piosence bardziej uniwersalny charakter.
Ogień w amfiteatrze
Utwór "Sunday Bloody Sunday" jest żelaznym punktem koncertowego repertuaru U2. Zespół zagrał go setki razy, a najsłynniejsze wykonanie zostało upamiętnione w filmie "U2 Live at Red Rocks: Under a Blood Red Sky", będącym zapisem koncertu, który odbył się 5 czerwca 1983 roku w amfiteatrze Red Rocks w amerykańskim stanie Kolorado.
Oświetlony blaskiem pochodni, tonący we mgle amfiteatr, grający z wielką pasją muzycy, a do tego natchniony Bono, który w połowie piosenki montuje na środku sceny wielką białą flagę – to wszystko sprawiło, że magazyn "Rolling Stone" umieścił występ U2 na liście "50 momentów, które zmieniły historię rocka and rolla".
źródło: YouTube/U2
Nagranie z Red Rocks posłużyło jako oficjalny teledysk towarzyszący singlowi "Sunday Bloody Sunday". Bardzo przypadł on do gustu włodarzom stacji MTV, która w kółko nadawała na swej antenie wideoklip, przyczyniając się w ten sposób do awansu irlandzkiego kwartetu do ścisłej światowej czołówki rocka lat 80.
kc