"Seventh Sun" to roboczy tytuł kawałka, nad którym pracują obecnie Scorpionsi. Ich perkusista zaprezentował na Instagramie fragment próby, na której wraz z kolegami szlifuje nową piosenkę. Jest ona oparta na ciężkim gitarowym riffie i ani trochę nie przypomina największego hitu w dorobku zespołu, "Wind of Change".
Opublikowane nagranie może sugerować kierunek, w jakim podążają muzycznie rockmani z Hanoweru. W udzielonym jakiś czas temu wywiadzie wokalista Klaus Meine stwierdził, że grupa wraz z producentem Gregiem Fidelmanem na nowej płycie będzie chciała oddać ducha swych klasycznych albumów z przełomu lat 70. i 80., takich jak "Lovedrive", "Blackout" czy "Love at First Sigh". – Tym razem skupimy się na cięższych utworach – zapowiadał muzyk.
Sprawy nieco skomplikowała pandemia, ponieważ Fidelman – znany z produkcji albumów Metalliki i Slipknota – mieszka na co dzień w Los Angeles. Muzycy pracowali więc z nim zdalnie przez jakiś czas, po czym zdecydowali, że nową płytę nagrają jednak we własnym studiu w Hanowerze, a pomagał im w tym Michael Ilbert, wielokrotnie nominowany do nagród Grammy inżynier, który pracował m.in. z gwiazdami pop, Katy Perry i Taylor Swift.
Na razie niewiele wiadomo o szczegółach wydania 19 studyjnego longplaya Scorpionsów – podano jedynie ogólną datę jego ukazania się, czyli 2022 rok. Ich poprzedni album ujrzał światło dzienne w 2015 roku. Na płycie "Return to Forever" znalazło się kilka utworów zewnętrznych kompozytorów, jednak tym razem ma to być już w pełni autorskie dzieło muzyków wchodzących w skład grupy.
kc