20 lat temu, 4 marca 2004 roku, zmarł Jeremi Przybora, poeta, satyryk, współtwórca legendarnego Kabaretu Starszych Panów oraz pracownik Polskiego Radia, uhonorowany w 1995 roku Diamentowym Mikrofonem.
Znamy go jako satyryka, autora opowiadań, tekstów piosenek, audycji radiowych, reżysera. Kto pamięta, że Jeremi Przybora w 1937 roku wygrał konkurs Polskiego Radia i rozpoczął pracę jako spiker rozgłośni Warszawa II? We wrześniu 1939 roku pozostał na stanowisku. Poznał wtedy Jerzego Wasowskiego. Podczas Powstania Warszawskiego pełnił służbę spikerską.
Po wojnie pracował w Rozgłośni Pomorskiej Polskiego Radia w Bydgoszczy. Wówczas, w audycji satyrycznej "Pokrzywy nad Brdą", przedstawił po raz pierwszy swoje teksty. Po powrocie do Warszawy, w roku 1948, początkowo był spikerem rozgłośni centralnej, potem pracował w Redakcji Teatru Polskiego Radia, a na końcu – w Redakcji Humoru i Satyry.
Na zdjęciu: Jeremi Przybora jako spiker w Polskim Radiu, lata 30. XX w.
W archiwalnej audycji Dwójki "Głosy przeszłości" opowiadał wykwintną polszczyzną, a nieraz dosłownie śpiewająco, o swojej młodości, o pracy w Polskim Radiu, o karierze artysty estradowego w wyjątkowo niewesołej epoce.
- W moich wspomnieniach milczy mama, ale nie milczy babka. Ta wytworna i ładna dama była mistrzynią swoistego słowotwórstwa i jej powiedzonka sprawiły, że żyła tak długo w powiedzonkach rodzinnych. Na widok czyjejś zbolałej miny mówiła: Co ci dolega kochanie? Jesteś dziś straszliwie zdupiesiały – wspominał Jeremi Przybora przed mikrofonem Polskiego Radia. - Najwięcej tych powiedzonek babki pamiętał mój ojciec, który był rzadkim przypadkiem zięcia adorującego teściową. Nawet jako jej były zięć nie zapominał nigdy o żadnym jej święcie i przysyłał kwiaty, a ona nie żywiła do niego bezlitosnego odium za to, że się "zlisił”, jak mawiała, i odszedł od jej córki do innej kobiety – wspominał Przybora.
67:18 jeremi przybora, Dwójka 2009.mp3 Archiwalne wspomnienia Jeremiego Przybory w audycji Bogumiła Prządki z cyklu "Głosy przeszłości", zmontowane z wypowiedzi nagranych w 1991 i 1995 roku. (PR, 2.03.2009)
- Wolałem nurt patriotyczny w repertuarze mojej mamy, co prawda ułani padali jak muchy, ale jakoś tak optymistycznie, radośnie, wręcz ochoczo – mówił Jeremi Przybora. – Potem moją edukację muzyczną przejęła siostra, która sama sobie akompaniowała na fortepianie i śpiewała romanse.
Jeremi Przybora ukończył ewangelickie Gimnazjum im. Mikołaja Reja w Warszawie, a potem studiował w Szkole Głównej Handlowej i anglistykę na Uniwersytecie Warszawskim, których to studiów nie skończył. Przez niecały rok gościł jako guwerner pod Nowogródkiem u znajomych właścicieli ziemskich.
- Na dwa lata przed wybuchem wojny zacząłem pracować w Polskim Radiu w charakterze spikera. Nie dostałem tej pracy od razu, ale na pewno pomogła mi w niej wyniesiona z domu nienaganna polszczyzna, znajomość angielskiego i francuskiego, który był wtedy drugim obowiązkowym językiem w radiu. Po francusku zapowiadało się wszystkie ważniejsze koncerty i międzynarodowe transmisje – mówił Przybora.
Posłuchaj wspomnień Przybory o pracy spikera radiowego w Warszawie przed wojną i o latach powojennych w Rozgłośni Pomorskiej Polskiego Radia w Bydgoszczy oraz o powrocie do Warszawy w czasach stalinowskich, kiedy wszelki humor i żarty wyjęte były spod prawa.
- Po powrocie do Warszawy w 1948 roku uruchomiliśmy z Jerzym Wasowskim teatrzyk Eterek. To był program mojego pomysłu, ale dopasowaliśmy się z Wasowskim poczuciem humoru i czasem nawet prywatnie prowadziliśmy głupie rozmowy na antenie radia. Wszystko to było chęcią ucieczki od tej przeraźliwej nudy i szarości – wspominał Przybora. - W 1958 zaczął się kabaret, który strasznie mnie pochłonął. Kabaret Starszych Panów przejął nasz sposób rozmawiania z Jerzym. Chyba to było zrządzenie najwyższych czynników, że na swojej drodze spotkałem Jerzego Wasowskiego, a jemu też widocznie byłem pisany, jako ten, który wskutek strasznego nieporozumienia, wskazał mu, czym powinien się w życiu zajmować – mówił Jeremi Przybora.
Posłuchaj wspomnień Przybory o znajomości z Wasowskim
- Postanowiliśmy otoczyć się duchowym komfortem nienagannego życzliwego sposobu życia w otoczeniu cokolwiek schamiałym i to się nam udało w "Kabarecie Starszych Panów", a reakcja odbiorców przekonała nas, że urzeczywistnialiśmy nie tylko swoje marzenia – wspominał Jeremi Przybora. – Z perspektywy lat Kabaret wydaje mi się niepowtarzalną idyllą telewizyjną.
Na zdjęciu: Tablica ku czci Jeremiego Przybory i Jerzego Wasowskiego, twórców Kabaretu Starszych Panów na budynku TVP w Warszawie, ul. Jasna 14/16
Posłuchaj, co Przybora mówił o "Kabarecie Starszych Panów" i aktorach biorących w nim udział. Dowiedz się, kiedy zaczął słuchać Radia Wolna Europa, co myślał o antysemityzmie w marcu 1968 i inwazji na Czechosłowację.
im