Po raz pierwszy od 4 miesięcy samolot syryjskich linii lotniczych przyleciał do Mińska z Damaszku, informuje białoruski portal monitoringowy Białoruski Hajun.
Airbus A320-232 (YK-BAC) prywatnych syryjskich linii lotniczych Cham Wings Airlines przyleciał z Damaszku, jego lot miał numer SAW423. Zaparkował na terenie Centrum Lotnictwa Biznesowego w Mińsku w bocznej części lotniska - informuje Białoruski Hajun.
Ostatni raz linie lotnicze Cham Wings Airlines przywiozły migrantów do Mińska 12 listopada 2021 roku. Ta linia lotnicza jest objęta sankcjami USA, Ukrainy i Szwajcarii, zajmuje się transportem broni i bojowników Wagnera - zaznaczono.
Rejsu nie było w harmonogramie
Cham Wings ostatnio wykonała lot z Damaszku do Mińska 7 czerwca tego roku - wynika z ustaleń Białoruskiego Hajuna.
Dziennikarze informują także, że samolot, który przyleciał w sobotę do Mińska, był wcześniej zarejestrowany pod nazwą Magic Air (Gambia) Company Limited, ale został sprzedany Cham Wings. Transakcja została przeprowadzona za pośrednictwem Mińska.
Operacja Śluza
W ostatnim czasie Sztab Generalny Wojska Polskiego przypominał o tym, że Rosja i Białoruś przypuściły atak na polską granicę przed inwazją na Ukrainę. Operacja ta na początku miała kryptonim "Śluza".
Wykorzystały migrantów, używając ich jako broni w wojnie hybrydowej.
- ZBiR - Związek Białorusi i Rosji (przypadek językowy nadał im po polsku adekwatną nazwę), jako element planowanej agresji na Ukrainę, już rok wcześniej (2021) rozpoczął na polskiej granicy pierwszą fazę wojny - zaznaczono.
Jak dodano, "eksperci nazywają model inżynierii przymusowej migracji także bronią D - Demograficzną".
- Wykorzystuje się tutaj dużą grupę cywili, najczęściej będących także ofiarami wprowadzenia w błąd co do intencji agresora, służą oni do związania sił zaatakowanego państwa i niemożności podjęcia innych działań obronnych. Presji migracyjnej towarzyszą także działania propagandowe i dezinformacyjne. Białoruś i Rosja ukrywają, że są organizatorem i zarządcą tego procederu, a ruchy na granicy uznają za samoistne - zaznaczono w komunikacie.
Wcześniej, jeszcze przed 2021 rokiem, białoruskie służby Łukaszenki i organizacje przestępcze zarabiały na przemycie ludzi i równolegle na dotacjach unijnych ograniczających nielegalną migrację - wskazano.
Potem na polecenie Rosji, proceder zamienił się w element wojny hybrydowej, a w krajach arabskich miała miejsce kampania informacyjna, "sprzedawano bilety na samoloty i miejsca w hotelach na Białorusi, z obietnicą, że kraje Unii mają otwartą granicę z Białorusią". W tę akcję zaangażowane było państwowe biuro podróży CENTRKURORT, które we współpracy z irackimi biurami nadawało im wizy.
- Kulminacją działań była próba przedarcia się w polskiej Kuźnicy Białostockiej. Migranci kolumnami byli kierowani ze wszystkich miejsc Białorusi w to miejsce. Samodzielne zorganizowanie takiego marszu i wyposażenie osób nie jest możliwe - zaznaczono w informacji.
W kolejnych etapach operacji migrantów, których wykorzystywano do wojny hybrydowej z Polską, przewożono specjalnie z Rosji.
Jak można zakładać, wykorzystanie ich w wojnie hybrydowej następowało zapewne w przeważającej liczbie przypadków bez ich wiedzy i woli.
Cele operacji nie zostały osiągnięte.
- Polska wolna od destabilizującego elementu dywersantów oraz problemów nielegalnych migrantów jest w stanie przyjąć rzesze prawdziwych uciekinierów wojennych z Ukrainy - zaznaczono.
Czytaj także:
X/agkm/wmkor