Wychodzi ona naprzeciw pacjentom, którym nie pomagają nawet duże dawki leków - tłumaczy prof. Radosław Kiesz z Uniwersytetu Teksańskiego w San Antonio.
Nowa metoda polega na pozbawieniu nerwów, czyli tzw. denerwacji tętnic nerkowych. Poprzez usunięcie uszkodzonych, nadaktywnych komórek nerwowych uwalniamy pacjenta od bólu - tłumaczy prof. Kiesz. - Nawet jeśli chory dalej musi korzystać z leków na nadciśnienie, ale dzięki denerwacji będzie ich mniej, uważam to za sukces - dodaje naukowiec.
W opinii prof. Kiesza, wykonywanie tego zabiegu prowadzi do dużych oszczędności w budżecie NFZ, a zwłaszcza pacjenta.
W Polsce nadciśnienie tętnicze dotyka co trzeciego dorosłego Polaka. Szacuje się, że 15 procent chorych cierpi na tzw. złośliwą postać nadciśnienia, czyli odporną na leczenie farmakologicznie. To właśnie tacy pacjenci są kwalifikowani do zabiegu denerwacji nerkowej. W grupie, która weźmie udział w badaniach, znalazło się 20 osób.
Do tej pory w tego typu zabiegach do niszczenia nerwów wykorzystywano prąd o odpowiednio dobranej częstotliwości, jednak metoda ta była bardzo bolesna i miała sporo ograniczeń.
(IAR)