Kryzys na Ukrainie: serwis specjalny >>>
Sobolew spotkał się w piątek w Warszawie z dziennikarzami. - Majdan był, ale nie zmienił jeszcze systemu politycznego. Majdan nie ma jeszcze swoich przedstawicieli w polityce. Większość przywódców Majdanu uważa, że obecna koalicja zmarnowała czas na reformy od obalenia prezydenta Janukowycza - powiedział.
Jako przykład podał brak prawa lustracyjnego. - Padły tylko deklaracje. Nic się nie odbyło. Ustawa lustracyjna nie jest przygotowana. Komitet Lustracyjny nie jest stworzony. Odnoszę wrażenie, że nawet nie ma tego w planach - stwierdził.
- W przyszłym tygodniu mamy zamiar zaproponować prezydentowi Poroszence projekt ustawy, którą może zaproponować w parlamencie. Chcemy, żeby był liderem, który będzie przeprowadzał odważne zmiany - dodał.
Sobolew przybliżył model lustracji, który - jego zdaniem - powinien być przeprowadzony na Ukrainie. - Mamy pomysł, żeby na nowo rekrutować kadry sądów, prokuratury, służb specjalnych, policji i całej administracji państwowej. Zamierzamy przeprowadzać otwarte konkursy, żeby wszystkie zgłoszenia były dostępne opinii publicznej - powiedział.
W konkursach - jak zapewnił - nie mogliby brać udziału b. agenci KGB oraz "osoby mające kryminalne sprawy dotyczące korupcji oraz osoby nie mogące wytłumaczyć pochodzenia majątku".
Inne grupy, które nie mogłyby pełnić urzędów publicznych to, jak mówił, "osoby zajmujące stanowiska kierownicze w administracji państwowej i samorządach w trakcie Majdanu", a także "osoby, które wspierały okupację Krymu i separatyzm na wschodniej Ukrainie".
Przyznał, że wprowadzenie tych zmian będzie oznaczać praktycznie całkowitą wymianę aparatu administracji państwowej. - Stare kadry są tak zepsute, że tylko nowe osoby są w stanie dokonać zmian - ocenił.
Sobolew poinformował, że w zeszłym tygodniu w ukraińskim parlamencie odbyło się spotkanie kilku autorów projektów lustracyjnych. - Wszyscy się zgodziliśmy, że nie będziemy wyszukiwać agentów, szpiegów, skorumpowanych ludzi i wyciągać ich z istniejących struktur, ale równolegle tworzyć nowe sądy, policję, służby specjalne - powiedział.
W sobotę w Kijowie odbędzie się zaprzysiężenie Poroszenki, który wygrał wybory prezydenckie z 25 maja. Nazwisko Sobolewa znalazło się wśród nazwisk przyszłych członków Rady Ministrów odczytanych pod koniec lutego na wiecu w centrum protestów, na Majdanie Niepodległości w Kijowie. Ukraińcy występowali na nim przeciwko prezydentowi Janukowyczowi od listopada ubiegłego roku. Sobolewowi zaproponowano wówczas objęcie stanowiska w nieistniejącym jeszcze Komitecie do spraw Lustracji.
Szef Komitetu Lustracyjnego Ukrainy Jehor Sobolew podczas spotkania w Warszawie, fot. PAP/Rafał Guz
Prezes Instytutu Pamięci Narodowej doktor Łukasz Kamiński podkreśla, że ukraińska lustracja różni się od polskiej, jest dużo szersza i obejmuje to, co w Polsce w latach 90-tych ubiegłego wieku nazywano dekomunizacją. Rozważana jest też opcja "zerowa" w służbach, czyli zbudowanie ich praktycznie od podstaw.
Prezes Kamiński wyjaśnia, że tak gigantyczny zakres ukraińskiej lustracji wynika z niezwykle trudnej sytuacji wewnętrznej w tym kraju. Jak tłumaczy, na Ukrainie nie było zerwania z czasami sowieckimi i wiele osób, które były aktywne przed 1991 rokiem, po odzyskaniu niepodległości przez Ukrainę nadal funkcjonuje w różnych sferach życia. Co gorsze - dodaje prezes IPN - wiele osób nie zerwało swoich związków z Moskwą, co zdecydowanie utrudnia budowanie funkcjonowanie nowych władz ukraińskich.
Prezes IPN-u zapewnia, że pracownicy Instytutu będą pomagać ukraińskim partnerom między innymi w przy weryfikacji prawdziwości dokumentów i ich wykorzystywaniu w procedurze sprawdzania przeszłości danej osoby.
Eksperci Biura Lustracyjnego IPN będą też dzielić się swoimi doświadczenia z pracownikami Komitetu Lustracyjnego Ukrainy.
PAP/IAR/agkm