Polskie Radio

Rozmowa z Elżbietą Jakubiak

Ostatnia aktualizacja: 08.09.2011 16:30

Daniel Wydrych: Poruszenie w studiu z powodu, państwo nie uwierzą, pocztówek. Ale to nie są te takie zwykłe pocztówki...

Elżbieta Jakubiak: Kolekcjonerskie.

D.W.: Jest adresat: Donald Tusk, Prezes Rady Ministrów...

Przemysław Szubartowicz: Jest treść także. A kartki wręczyła nam pani poseł Elżbieta Jakubiak, Polska Jest Najważniejsza.

E.J.: Dzień dobry państwu. To są pocztówki do premiera Tuska z pytaniem: panie premierze, czy podniesie pan podatki?

P.Sz.: Ale właśnie z redaktorem Wydrychem rozmawialiśmy na temat rysunku, który jest umieszczony na pierwszej stronie tej kartki, i zastanawialiśmy się, czy minister Rostowski wyciąga pieniądze z kieszeni podatnika, czy też wkłada te pieniądze do tej kieszeni.

E.J.: Byłabym w cudownej sytuacji, gdyby pan minister włożył nam choć złotówkę, ale jak dotąd i pan minister Rostowski, i pan premier, i jak widać wszyscy współpracownicy premiera na etatach samorządowców wyciągają pieniądze z kieszeni Polaków. Dzisiaj ta sprawa z przedszkolami, która trwa właściwie od kilku dni już, kiedy to samorządy podnoszą opłaty za przedszkola, właściwie w dowolnej wysokości będą dzisiaj opłaty w przedszkolach, a premier mówi, że to przecież nie on, to przecież jacyś samorządowcy.

P.Sz.: Ale premier przeprosił właśnie rodziców przedszkolaków, przed chwilą to widzieliśmy, i apeluje, aby jednak samorządy zmieniły te nowe stawki, te decyzje.

E.J.:  Ja tutaj mogę powiedzieć, że tylko na największą taką naganę zasługuje obłuda. I myślę, że pan premier tutaj jest dość obłudny, bo doskonale wiedział, że takie regulacje, które dają wolną rękę samorządom, jeżeli one dotyczą opłat lokalnych, a mówię tu o śmieciach, mówię tu o przedszkolach, mówię tu o cenie za wodę, jeśli one nie mają żadnych ograniczeń, to zawsze będą na dowolnym poziomie, bo budżet państwa wydrenował samorządy. Rostowski 23 grudnia 2010 roku wydał rozporządzenie, w którym to ograniczył możliwość finansowania samorządów. To jest bardzo szczegółowe rozporządzenie, ale ono wpłynęło na kondycję samorządów.

P.Sz.: Czyli rozumiem, że pani...

E.J.: Przez to obniżył deficyt w skali państwa, natomiast spowodował kryzys finansów w samorządach.

P.Sz.: Czyli rozumiem, że pani sugeruje, że to minister Rostowski jest odpowiedzialny za to, że samorządy podniosły opłaty.

E.J.: Z całą pewnością tak jest, ponieważ samorządy musiały poszukiwać dodatkowych źródeł finansowania wydatków.

P.Sz.: No ale samorządy są niezależne.

E.J.: Tak, ale nie na tyle niezależne, żeby nie być uzależnionym od ministra finansów. Jeśli minister finansów mówi: zmieniam klasyfikację budżetową dochodów i wydatków, to to oznacza, że samorządy musiały np. zrezygnować z pewnych inwestycji, które budowały w ramach PPP, czyli partnerstwa publiczno-prywatnego, i w związku z tym muszą te inwestycje realizować same. Mając środki...

P.Sz.: No tak, ale dziś premier jednak mówi, że to jest błąd, przeprasza rodziców i mówi, że należy to zmienić, czyli przyznaje się do tego, że w zasadzie jest to bardzo źle i nie może tak być.

E.J.: Ale nieporadność pana premiera w tej sprawie i brak jakby konsekwencji i wizji... Proszę państwa, premier zapowiedział podwyżki dla nauczycieli, które odbyły się kosztem samorządów. Dzisiaj premier mówi: no, ja was przepraszam, to wszystko samorządy. No, kim jest Hanna Gronkiewicz–Waltz? Zapytajmy premiera, może zna taką osobę, może sobie przypomni, kim jest Hanna Gronkiewicz–Waltz. Jest wiceprzewodniczącą partii Platforma Obywatelska. No to za kogo nas przeprasza? Za swoją koleżankę partyjną?

P.Sz.: Polska Jest Najważniejsza przedstawia taki pomysł, aby w opłatach za publiczne przedszkola powrócić do systemu ryczałtowego, w którym wysokość opłat ustalają samorządy, no i także chodzi o to, aby objąć dzieci w przedszkolach subwencją oświatową i zlikwidować opłaty za godziny nadprogramowe, czyli powyżej 5 godzin. Ale kiedy to można wprowadzić?

E.J.: Można wprowadzić od dziś...

P.Sz.: Skoro problem jest dziś?

E.J.: Można wprowadzić, mamy posiedzenie po niedzieli, można to zrobić tak jak zrobiliśmy wiele ustaw, na których zależało premierowi Tuskowi, w jeden tydzień. Nie ma przeszkód, żeby to zmienić. My mówimy tak: powrót do tego systemu ryczałtowego jest dobry, bo to jest likwidacja biurokracji, proszę państwa. Dzisiaj wejście moje do przedszkola z dziećmi wygląda w ten sposób, że po pierwsze mam kartę czasową, jak przyjdę za dziesięć ósma, to płacę już od siódmej, a jak przyjdę dziesięć po czwartej, to płacę za godzinę do piątej. Dzisiaj Edyta Poncyljusz powiedziała mi tak: dzieci mają chodzić na rytmikę, ale rytmika będzie o piętnastej. Inny kolega, który ma dzieci, powiedział: u mnie rytmika zaczyna się jako obowiązkowe zajęcie dla dzieci w takim wieku, zaczyna się poza godzinami obowiązkowymi.

Przemysław Szubartowicz: A czy PJN w takim razie...

E.J.: Czyli tak naprawdę jesteśmy zmuszeni do wyższych opłat za przedszkole.

P.Sz.: A czy PJN w takim razie spowoduje, aby na najbliższym... czy będzie próbowało spowodować, aby na najbliższym posiedzeniu sejmu zająć się jeszcze tą sprawą?

E.J.: PJN-owi zależy na tym, aby premier odpowiedział na pytanie: jaka polityka rodzinna w Polsce? Tak naprawdę to jest dzisiaj polityka wyciągania pieniędzy z kieszeni rodziców na książki, w których pani Hall zniosła rozporządzenie, które pozwalało wymianę książki prowadzić co trzy lata. Dzisiaj można każdego roku zmienić coś w książce i zmuszać rodziców do zakupu nowych. Jeżeli my mówimy o przedszkolach, to mówimy tak: chcemy polityki podatkowej, która uwzględniać będzie wspólne opodatkowanie z dziećmi albo wprowadzi kwotę na dziecko. Metody dojścia do tej kwoty 400 złotych, o której my bez przerwy mówimy, jest kilka – jest metoda francuska, jest metoda niemiecka, jest metoda dzisiaj węgierska, Węgrzy zaczęli robić politykę rodzinną, bo wiedzą, że to jest koło, taki wehikuł, który nakręci gospodarkę. Przecież rodzice, którym się da 400 złotych na dziecko miesięcznie, nie odłożą tych pieniędzy do skarpety, oni kupią usługi edukacyjne, zdrowotne, książki, lektury, jedzenie, buty, kupią to wszystko, co wróci z powrotem w podatkach. Ale nie będą stali po jałmużnę w kasach MOPS-ów, GOPS-ów, nie będą upokarzani zbieraniem faktur za buciki.

P.Sz.: Słyszałem prywatnie jednego posła koalicji rządzącej, nie powiem, którego i nie powiem, z której partii, który mówił, że być może to, że takie wysokie stawki się pojawiły, to pomoże w rozwoju wolnego rynku i np. opiekunki do dzieci teraz będą miały więcej pracy.

E.J.: Ja bardzo bym chciała, żeby Polki miały prawo wyboru, czy dziecko do przedszkola, czy dziecko z opiekunką, bo w przypadku rodzin wielodzietnych to jest czasem decyzja nawet uzasadniona ekonomicznie, żeby dzieci zostawały w domach z opiekunkami. Ale proszę państwa, bez polityki rodzinnej, bez pozostawienia pieniędzy w kieszeniach rodziców takiego wyboru Polki nie mają. I proszę zobaczyć, co się stało dzisiaj. Te podwyżki dotyczą tych kobiet, które pracują dłużej. Jeśli kobieta wychodzi do pracy na siódmą, to już dwie godziny płaci za przedszkole wcześniej, bo czasem te godziny są od ósmej do trzynastej, czasem od dziewiątej do czternastej, a czasem od siódmej do trzynastej. W związku z tym za każdym razem kobieta pracująca kilka godzin dłużej, nie osiem godzin, a dziesięć czy dwanaście, płaci za przedszkole więcej.

P.Sz.: Pani poseł, zostawmy...

E.J.: To jest system, który znowu wyciągnął te podatki. To są kolejne podatki Platformy Obywatelskiej.

P.Sz.: Zostawmy na razie kwestię tę finansową i kwestię opłat za przedszkola. Przejdźmy do tego, o czym dzisiaj mówią politycy PJN – o naciskach, a mówił o tym m.in. szef partii Paweł Kowal, mówi, że były przypadki nacisków na kandydatów jego partii i prób uniemożliwienia im startu w wyborach do parlamentu. A z kolei Paweł Poncyljusz przytaczał, podobnie jak Paweł Kowal na ten temat mówiący, że jedną z takich osób, która miała wywierać naciski, to był prezydent Elbląga.

E.J.: Proszę państwa, my to mówimy wprost, ale mówimy to w momencie, kiedy zamknęliśmy listy wyborcze, po to, żeby tę sprawę oddzielić od takiej realnej kampanii wyborczej...

P.Sz.: Ale konkretnie, pani poseł, jakie były to naciski? Bo zawsze pojawia się pytanie w takich kwestiach typu były naciski: kto, kiedy, jak i dlaczego?

E.J.: My całą dokumentację włącznie z tymi oświadczeniami osób przedłożymy pani rzecznik praw obywatelskich. Pan prezes Paweł Kowal umówił się z panią rzecznik, dzisiaj po porannej rozmowie pani rzecznik zadzwoniła do Pawła Kowala, zapraszając na spotkanie, my pełną dokumentację tych spraw przekażemy...

P.Sz.: A co to jest pełna dokumentacja? To znaczy, że są to opisane konkretne przypadki?

E.J.: Są to opisane konkretne przypadki z miejscem...

P.Sz.: I nie jest to jeden przypadek?

E.J.: Nie jest to jeden przypadek. Z konkretnym miejscem, ze sprawą, konkretną osobą, której to dotyczyło, i urzędnika publicznego, który taki nacisk wywierał.

P.Sz.: A jakie to były naciski? Może pani chociaż to opowie.

E.J.: Dokładnie takie, że nie kandyduj, bo twoja żona pracuje w szkole, albo: nie kandyduj, bo jest konkurs rozpisany na dyrektora ośrodka zdrowia czy szpitala, nie kandyduj, bo... To są konkretne przypadki i my te przypadki...

P.Sz.: Ale chodziło o to, żeby nie kandydować konkretnie z PJN czy... czy jak?

E.J.: Myślę, że z listy konkurencyjnej, najczęściej chodzi o to, żeby...

P.Sz.: Ale skąd były te naciski? Bo oczywiście to musimy ustalić. Kto naciska?

E.J.: Wysocy urzędnicy publiczni.

P.Sz.: Ale chodzi o...

E.J.: Włodarze miast, włodarze starostw, włodarze gmin. I to są niedopuszczalne rzeczy, to są...

P.Sz.: Ale to są osoby z samorządów, czy to są osoby np. z parlamentu?

E.J.: Nie, to są osoby samorządowe najczęściej, jest taki przypadek, który dotyczy posła, natomiast... i wyciągania z naszej listy osoby, natomiast my te wszystkie przypadki złożymy. Proszę państwa...

P.Sz.: A czy one staną się publiczne i jawne? Bo tak jak powiedziałem, to jest kwestia wiarygodności...

E.J.: To będzie zależało...

P.Sz.: ...bo zawsze można przyjść , powiedzieć: no, były naciski. Tylko zawsze jest pytanie: sprawdzam.

E.J.: My idziemy z tą sprawą do rzecznika praw obywatelskich. To jest instytucja powołana do ochrony praw obywatelskich. Jednym z praw, i to głównym, o które biliśmy się, jest wolność poglądów, wolność wyboru przynależności partyjnej, i ona musi być chroniona przez instytucję do tego powołaną. My przedłożymy dokumentację pani rzecznik, jeśli te osoby, które będą jakby opisane, zgodzą się na upublicznienie, pewnie część z nich zgodzi się, będziemy mówić o konkretach. Natomiast to było w takiej skali, proszę państwa, że ja pamiętam każde takie spotkanie, gdzie zostałam zatrzymywana i ktoś mi mówił...

P.Sz.: Ale skala to było co, sto przypadków czy dziesięć?

E.J.: Proszę państwa, ja przejechałam dużą część kraju w czasie zbierania podpisów, robienia konwencji różnego rodzaju i nie zdarzyła się taka konwencja, na której ktoś nie podszedł i nie powiedział, że przeprasza, ale nie może kandydować.

P.Sz.: Dobrze, rozumiem...

E.J.: Natomiast na pytanie, dlaczego, on mówi: wie pani, bo tutaj wszystko jest w rękach jednej partii i jeżeli my się...

P.Sz.: A zatem na razie, proszę państwa, konkrety pozna rzecznik praw obywatelskich, a my być może...

E.J.: To jest zgodne z konwencjami międzynarodowymi i z ochroną danych osobowych w Polsce.

P.Sz.: Elżbieta Jakubiak, Polska Jest Najważniejsza. Bardzo dziękuję za rozmowę.

(J.M.)