Wszystko jest oczywiste, kiedy pada hasło Hot Chip. Lata mijają, na ich koncie pojawiają się kolejne albumy, Alexis Taylor w teledyskach wygląda na coraz bardziej zagubionego i bezradnego misia, i do tego muzyka - groch z kapustą, dżemem, kremem i na to wszystko zasmażka. I właściwie nikt nie jest w stanie wytłumaczyć dlaczego znowu dajemy się nabrać na ten dźwiękowy bigos, czego spodziewamy się kupując kolejny album Hot Chip - jedno jest pewne - ilość głosów rozczarowanych ustępuje tym, którzy pieją z zachwytu. Niemniej bez względu na to czy album "In Our Heads" was pochłonie, czy wyląduje na śmietniku historii - Czwórka proponuje by dać szansę singlowi "How Do You Do".
Nie będę udawał - dla mnie na tym, i tylko tym kawałku trzyma się cała reszta płyty. Fani mają to za co kochają Hot Chip, przebojową, wpadającą w ucho piosenkę, którą można pogwizdywać przez kilka najbliższych tygodni. Osoby, które za taką stylistyką i ekipą Taylora nie przepadają, nie zgłaszają większych pretensji, kiedy ją słyszą (zdarza się nawet, że drgnie nóżka do rytmu). Klip utrzymany w "żartobliwie-kiczowato-nieporadno-amatorskiej" stylistyce czyli - standard:)
Gdyby choć raz Hot Chip potraktowali swą twórczość bardziej serio i próbowali zachować jakąś konsekwencję w przygotowaniu płyty, gdyby chociaż w większości była taka jak "How Do You Do", gdyby... Wtedy nie byłoby Hot Chip i tyle. Oni po prostu muszą robić z muzyką to co robią, a my musimy ich za to kochać.
PS: Polecam remiksy - dzięki nim niektóre utwory z "In Our Heads" stają się nieco bardziej znośne.