Środa, 11 stycznia 2017 to początek rewolucji - już dzisiaj sygnał FM zostanie wyłączony w północnej części skandynawskiego kraju, do końca roku wygaszanie sygnału analogowego obejmie całe jego terytorium.
Cyfrowa rewolucja będzie miała przełożenie także na ilość stacji radiowych - w ciągu najbliższych dwunastu miesięcy pięć stacji krajowych nadających w FM (3 publiczne i 2 komercyjne) zostanie zastąpionych przez 30 stacji cyfrowych (15 publicznych i 15 komercyjnych). Główną przyczyną zmiany są wysokie koszta związane z doprowadzeniem sygnału analogowego na trudnym terenie gór i fiordów, norweski rząd planuje zaoszczędzić około dwustu milionów koron norweskich (ok. 98 mln złotych).
"Przejście na sygnał cyfrowy oznacza, że Norwegowie po raz pierwszy będą mieli ten sam wybór stacji radiowych, niezależenie, czy mieszkają w Oslo, czy w Kikrenes daleko na północ" - powiedział dyrektor generalny publicznego nadawcy NRK Thor Gjermund Eriksen.
Według badań TNS zrobionych na zlecenie EBU (European Broadcasting Union) w Norwegii ponad 60% czasu słuchania radia odbywa się za pomocą radia cyfrowego. Technologia DAB już teraz pokrywa 99,7% kraju a 70% domów posiada co najmniej jedno urządzenie do odbioru sygnału cyfrowego.
Z kolei w ankiecie przeprowadzonej na zlecenie gazety Dagbladet prawie dwie trzecie ankietowanych sprzeciwiło się wyłączeniu sygnału FM, podczas gdy pozytywnie na temat zmian wypowiedziało się 16% respondentów. Zmiany będą miały wpływ na prawie 8 milionów zestawów radiowych posiadanych przez Norwegów, a tylko 20% samochodów w tym kraju posiada odbiorniki DAB. O ile domowe odbiorniki cyfrowe nie są znacznie droższe od analogowych, to zainstalowanie odbiornika samochodowego łączy się z wydatkiem rzędu 1500 koron norweskich, czyli ok 750 zł.
Żaden inny kraj nie ogłosił dokładnych dat wyłączenia sygnału FM, ale najbliżej cyfryzacji są Szwajcaria, Dania i Wielka Brytania.