Dlatego w Źródełku wraz z naszą gościnią, Małgorzatą Jaszczołt z Narodowego Instytutu Kultury i Dziedzictwa Wsi, poznamy zwariowane Kusoki, dowiemy się o nietypowym pogrzebie, zastanowimy się, co założyć na bal karnawałowy z zespołem Tęgie Chłopy.
Nasze Zapusty, zaczynają się w dniu 3 Króli, kończą – we wtorek przed środą popielcową. Zwłaszcza te ostatnie zapustowe dni są czasem szalonych zabaw. W Ostatki ludowym światem rządzili przeróżni przebierańcy: na wsiach można było wtedy spotkać Diabłów, Śmierć, Niedźwiedzie, Kozy, Cyganki i Panny Młode – o dziwo – z dorodnym wąsem, bo najczęściej – przebierali się za nie chłopcy!
Na Mazowszu i Kielecczyźnie grasowały Kusoki. Nazwa przebierańców wzięła się stąd, że pojawiali się w ostatni wtorek karnawału, zwany Kusym Wtorkiem albo Kusokiem. Z Kusokami wiązały się zawsze: pochód przebierańców po wsi i wieczorna zabawa. Zawsze też towarzyszyły temu różne psikusy. Jakie? O tym opowiadały śpiewaczka Maria Bienias z Woli Koryckiej i mieszkanka wsi Boiska pod Lasem.
Zapustowe postacie:
NIEDŹWIEDŹ – Na Opolszczyźnie Wodzenie niedźwiedzia (bery / tanzbery) to bardzo stary zwyczaj ludowy. Tradycja trwa do dziś, choć nieco zmieniona. Zgodnie ze zwyczajem każda gospodyni musi zatańczyć z niedźwiedziem, a gospodarz poczęstować przebierańców dobrym trunkiem oraz datkiem.
Kiedyś nad niedźwiedziem odbywał się surowy sąd. To miało odstraszyć złe duchy, zapewnić pomyślność i urodzaj na nowy rok.
Był uosobieniem siły i miał właściwości ochronne: odpędzał zło, pokonywał demony. Dawniej mężczyznę udającego niedźwiedzia owijano powrósłami ze słomy lub grochowinami, niedźwiedzie futro imitował też kożuch założony runem na wierzch. Niedźwiedź tarzał się po ziemi, aby przekazać jej siłę i moc,
KOZA - W wielu miejscach Polski do domu wchodziła koza. Z prawdziwą kozą chodzono rzadko. Za kozę przebierał się jeden z chłopaków! Jak to na chłopaków-przebierańców przystało, koza była niezłym urwisem! Bodła dziewczyny i wierzgała nogami na wszystkie strony. Ale – uwaga – to był dobry znak! Uważano, że gdzie zawita koza, tam panna rychło wyjdzie za mąż! Gdzie koza chodzi, tam panna za mąż wychodzi.
Pozorna „śmierć” zwierzęcia i jego „zmartwychwstanie” symbolizowało przejście od zimy do wiosny.
BOCIAN – domowy duch opiekuńczy, a w grupach zapustnych zwiastun wiosny. Popularne przekonanie, że bocian przynosi dzieci. Stąd dotknięcie kobiety dziobem zapowiadało rychłe macierzyństwo.
DIABEŁ / ŚMIERĆ – Są pośrednikami między światem ziemskim i nadprzyrodzonym, noszą maski. Zakrywanie twarzy kolędników stanowiło niegdyś sposób na „odrealnienie” postaci stającej się dzięki temu łącznikiem pomiędzy światem i zaświatami.
Zapust:
Zapust zjawiał się chwilę przed północą, żeby zakończyć karnawałowe szaleństwa. Na Kurpiach przyjeżdżał na koniu, trzymając miotłę i garnek. W garnku był popiół, którym Zapust opsypywał bawiących się ludzi. Zapust gasił światła, przewracał stoły i zabierał instrumenty – to znak, że nadeszła Środa Popielcowa a skończył się karnawał.
W okolicach Krakowa zapust był ubrany w odwrócony futrem do góry kożuch i wysoką papierową czapkę. A gdy wchodził mówił tak:
Jam jest Zapust, mantuański książę.
Idę z mojego kraju, gdzie psy ogonami szczekają
Ludzie gadają łokciami, a jedzą – uszami
Co jeszcze mógł zrobić taki Zapust o północy? I czy to był jedyny gość, który zamykał karnawał? A co działo się, gdy ludzie nic sobie nie robili z północy i dalej się bawili? O tym w Źródełku!
***
Tytuł audycji: Źródełko
Prowadziła: Monika Gigier
Gościni: Małgorzata Jaszczołt
Data emisji: 2.03.2025
Godzina emisji: 11.00