- Do tej pory znajdowano na terenie Polski tylko pojedyncze kości lub zęby zwierząt tego gatunku - wskazał dr Janusz Badura z Państwowego Instytutu Geologicznego (PIG) w Warszawie.
Ocenił, że taka sytuacja zdarza się raz na kilkaset lat.
Do odkrycia doszło przypadkowo w maju 2016 roku, w trakcie budowy drogi krajowej S3. Na znalezisko składa się ponad sto kości nosorożca wraz z czaszką i 24 zębami.
Szczątki spoczywały w osadach jeziornych pochodzących sprzed ok. 132-115 tys. lat. Były to czasy, gdy klimat obecnych terenów Polski był cieplejszy niż dziś.
Odkryty przez naukowców nosorożec był dorosły. Wielkością przypominał nosorożce żyjące współcześnie.
- Prawdopodobnie zginął śmiercią gwałtowną, ponieważ czyszcząc jego uzębienie znaleziono resztki jego ostatniego posiłku - fragmenty tkanek roślinnych - wyjaśnił dr Badura.
Naukowcy przypuszczają, że zwierzę utonęło, gdy pokonywało jezioro. Nie znaleziono dowodów na to, że do jego śmierci przyczynić się mogli dawni krewni człowieka.
Kości wydobyli specjaliści z PIG po informacji, którą otrzymali od firmy budowlanej.
Teraz wspólnie z blisko 20 badaczami z innych instytucji przygotowują znalezisko do publikacji naukowej, która ukaże się w "Przeglądzie Geologicznym".
Wstępne badania kości wykonali prof. Krzysztof Stefaniak i Adam Kotowski z Zakładu Paleozoologii Uniwersytetu Wrocławskiego, którzy na podstawie analizy uzębienia określili gatunek zwierzęcia.
Jak poinformował dr Badura, planowana jest ekspozycja kopii odkrytego szkieletu w formie modelu w Muzeum Przyrodniczym Uniwersytetu Wrocławskiego.
PAP, kk