Niepłodność można leczyć innymi sposobami niż metodą zapłodnienia in vitro – mówili specjaliści na konferencji dotyczącej naprotechnologii. Jak zaznaczali, metoda ta jest skuteczna i znacznie tańsza niż sztuczne zapłodnienie. Największą jej zaletą jest to, że w odróżnieniu od in vitro skupia się ona na leczeniu przyczyn niepłodności.
- Nasza wiedza o leczeniu niepłodności jest nie najlepsza – uważa profesor Bogdan Chazan z warszawskiego szpitala ginekologiczno-położniczego Świętej Rodziny. Zaznacza, że niepłodne pary bywają od razu kierowane na zabieg in vitro.
Tymczasem naprotechnologia polega na szczegółowych, a często też żmudnych badaniach. - Jest metodą kompleksową, która bierze pod uwagę zdrowie psychologiczne, stan psychologiczny. Zwraca się w niej uwagę na dietę, sposób spędzania czasu. Lekarz najpierw zbiera informacje, dotyczące gospodarki hormonalnej, ewentualnych nieprawidłowości cyklu. Czasem już na tym etapie możliwe jest rozpoznanie przyczyn niepłodności i dzięki odpowiednim zaleceniom, można naturalnie urodzić dziecko. Czasem potrzebne jest przejście do następnego etapu, czyli badań hormonalnych, endokrynologicznych, czy operacji endoskopowych lub chirurgicznych – tłumaczy Chazan.
Platformie Obywatelskiej nie podoba się ustawa dotycząca in vitro przygotowana przez Jarosława Gowina. Czytaj więcej w artykule „Zbyt konserwatywny”.
Jak zapewnia profesor Chazan, skuteczność metody to 30-40 procent. Naprotechnologia nie jest refundowana przez NFZ, jednak poszczególne zabiegi lecznicze wchodzące w jej skład - zdaniem profesora Chazana - mogą być refundowane.
- Jest to możliwe, bo naprotechnologia to nie jest dziedzina medycyny. Jest to system uporządkowany sposób niesienia pomocy parom niepłodnym, które można określić jako troska. Ta metoda jest dużo mniej kosztowna niż in vitro, jednak wydatki na badania i w tej dziedzinie są dość duże – mówi Polskiemu Radiu Chazan.
Naprotechnologia to również działania profilaktyczne. - W Polsce jednak profilaktyka niepłodności w zasadzie nie istnieje - mówi profesor Chazan.
- Działania edukacyjne skierowane do młodych osób, by nie podejmowały ryzykownego trybu życia. Chodzi o choroby weneryczne, papierosy, alkohol. To wszystko może doprowadzić do powstania wielu kłopotów w tej dziedzinie. Z drugiej zaś strony chodzi o to, by pary decydowały się na urodzenie dziecka przed 35-40 rokiem życia – tłumaczy.
Listę ośrodków stosujących tę metodę można znaleźć na internetowej stronie naprotechnologia.pl
(iar, sż)