Starożytny Egipt fascynuje, pobudza wyobraźnię, inspiruje. Większość realizuje swoje marzenia o Egipcie faraonów kupując gadżety ozdobione egipskimi motywami. Fala zainteresowania tą starożytną cywilizacją wytworzyła potężny rynek zbytu, stąd wszędzie można kupić najróżniejsze przedmioty, od łyżeczek ozdobionych głową Tutanchamona, po kafelki do łazienki z dekoracją hieroglificzną.
Do poduszki
Dawno minęły czasy, gdy wiedza o starożytnym Egipcie była zarezerwowana dla wąskiego grona wtajemniczonych. Teraz każdy amator-pasjonat może zapoznać się z tajnikami hieroglifów, poznać dzieje tej fascynującej cywilizacji, czy podziwiać wspaniałe budowle i grobowce z kraju nad Nilem. Wystarczy tylko udać się do księgarni i sięgnąć po jedną z popularnonaukowych książek. Stała obecność tego typu pozycji na rynku świadczy o rosnącym zapotrzebowaniu, a tym samym o dużej liczbie odbiorców literatury tego typu.
Coraz bogatsza jest także beletrystyka oparta na motywach egipskich. Powieści rozgrywające się w realiach kraju nad Nilem znane są już od XIX wieku, jednak prawdziwą popularność zyskały dopiero w dobie kultury masowej. Teraz także profesjonaliści zajmują się tworzeniem tego typu książek, jak francuski archeolog Christian Jacq, którego powieści cieszą się niezwykła popularnością na całym świecie. Jednak rynek księgarski to tylko wierzchołek góry lodowej, gdyż Egipt starożytny pod postacią najróżniejszych gadżetów dosłownie „trafił pod strzechy”.
Długotrwała inspiracja
Niemal na każdym kroku spotykamy przejawy egiptomanii, która zrodziła się właśnie z owej fascynacji kulturą i historią Egiptu. I tak jak niegdyś można było mówić o inspiracjach staroegipskich widocznych w niemal wszystkich dziedzinach twórczości, począwszy od architektury, poprzez malarstwo, literaturę piękną, muzykę aż po sztukę użytkową, tak obecnie owa egiptomania przejawia się głównie w produktach kultury masowej. Zafascynowanie Egiptem nie jest zjawiskiem nowym: początki tego zainteresowania sięgają już czasów antycznych, a wpływy Egiptu odnajdujemy w niemal wszystkich okresach historycznych zarówno Europy, jak i nowożytnego Nowego Świata. Rzymianie tworzyli zabytki sztuki inspirowane kulturą egipską, w średniowieczu powstała „egipska” alchemia, w XVI i XVII wieku modnym panaceum stały się sproszkowane mumie, romantycy podziwiali starożytne ruiny, czerpiąc z nich duchową i artystyczną inspirację, z symboliki egipskiej czerpali Wolnomularze, podobnie jak wcześniej Różokrzyżowcy.
O egipskich zamiłowaniach starożytnych Greków pisał już w I w. n.e. grecki historyk Diodor Sycylijski. Zafascynowani krajem nad Nilem Rzymianie masowo przywozili egipskie zabytki, często traktując je niczym osobiste trofea. Transport był jednak dość trudny i kosztowny, dlatego zaczęto kopiować egipskie dzieła sztuki. Aby oddać obraz rzymskiej egiptomanii, wystarczy choćby wspomnieć grobowiec w kształcie piramidy rzymskiego dygnitarza Gajusza Cestiusza czy kompleks Iseum Campense zbudowany na Polu Marsowym, w skład którego wchodziła świątynia Izydy i Serapisa połączone aleją sfinksów.
Nastawienie do kraju faraonów zmieniło się wraz z nadejściem ery chrześcijaństwa. Potem lekceważący stosunek Muzułmanów do kultury starożytnego Egiptu spowodował powolny zanik wiedzy o jej wspaniałościach. Nie przeszkodziło to jednak w systematycznym grabieniu zabytków. Cytadelę i meczety Kairu ozdobiono wapieniem pochodzącym z piramid w Gizie. Mimo że już w XVII wieku egipskie starożytności trafiały do europejskich „gabinetów osobliwości”, to dopiero od około XVIII wieku można mówić o znaczącym wzroście zainteresowania krajem faraonów. Ogromne zasługi na tym polu przypisuje się Napoleonowi Bonaparte, który zabrał ze sobą na egipską wyprawę wojenną całą ekspedycję badawczą liczącą 167 osób. Wyniki ekspedycji zostały zawarte w dwunastotomowym dzieła Description de L`Egypte oraz opisał je towarzyszący wyprawie artysta i dyplomata Dominique-Vivant Denon w dziele zatytułowanym Podróż po Egipcie Dolnym i Górnym.
Świat opanowywały kolejne fale egiptomanii. Organizowano kolejno ekspedycje archeologiczne, które wywoziły wielkie ilości zabytków z Egiptu. Proceder ten znacznie ukrócono wraz z utworzeniem Muzeum Kairskiego, którego twórcą został Francuz Auguste Mariette. Wraz z otworzeniem Kanału Sueskiego w 1869 roku rozpoczęła się era prywatnych wypraw do Egiptu. Jedną z podróżniczek była brytyjska pisarka Amelia Edwards, która nie tylko wspaniale opisała swoją wyprawę Tysiąc mil w górę Nilu, zachęcając do eskapad rzesze turystów, lecz oburzona stanem zastałych zabytków przyczyniła się do założenia Fundacji Badań nad Egiptem. Z przełomem XIX i XX wieku oraz nazwiskami takimi jak William Flienders Petrie (1853-1942) czy George Reisner (1867-1942) łączy się początki naukowej archeologii.
Kolejną falę egiptomanii wywołało odkrycie w 1922 roku grobowca Tutanchamona, a masowo produkowane wyroby w egiptyzującym stylu zalały rynek europejski i amerykański. W nowym stylu Art Nouveau, czerpiącym inspirację ze starożytnego Egiptu, powstały drogie i doskonale wykonane przedmioty, które znalazły rynek zbytu pośród najbardziej wybrednej klienteli. Kontynuacją był styl Art Deco, który jednak, w przeciwieństwie do kwiecistych motywów Art Nouveau, upodobał sobie geometryczne linie tym samym sugerując produkcję maszynową. Dzisiaj egiptomania jest osobną gałęzią egiptologii, której poświęcono wiele poważnych opracowań. Podsycana przez kulturę masową, nadal przejawia się w wielu aspektach życia codziennego.
Wyposażamy mieszkanie
Współczesny egiptomaniak może zacząć od realizowania swojej pasji poprzez dekorację mieszkania. Miejsce fresków i gobelinów zajmą współczesne egiptyzujące tapety, a wykonywanych niegdyś na zamówienie bądź sprowadzanych z Egiptu posagów – gipsowe płyty, będące imitacjami egipskich reliefów. Mieszkanie można wyposażyć w różne „egipskie” bibeloty, przedstawiające bóstwa, królów czy sfinksy.
Wizerunki sfinksów czy piramidę można przedstawić niemal na każdym przedmiocie, co też skrupulatnie czynią producenci współczesnych bibelotów. Trudno jest wymienić wszystkie gadżety, w które może zaopatrzyć się egiptomaniak. Oddzielną kategorię stanowią wszelkiego rodzaju świece (zdobione w motywy egipskie), świeczniki, „kadzielnice” do kadzidełek (w kształcie egipskich rzeźb) czy kominki zapachowe. W egipskie motywy zdobione są również serwisy kawowe i obiadowe. Swoją fotografię z wycieczki spod piramidy można włożyć w egiptyzującą ramkę albo w album. Jednym z przykładów może być ramka w kształcie głowy Tutanchamona, gdzie miejsce na zdjęcie umieszczone jest poniżej twarzy faraona, pomiędzy fałdami chusty nemes. Czyż nasza twarz nie nabiera wtedy staroegipskich rysów? Jeszcze nie, najpierw należy odpowiednio się ubrać. Współczesna elegantka może przyodziać się w „staroegipską” biżuterię. Niezbędnym drobiazgiem jest wisiorek lub pierścionek w kształcie kartusza z hieroglifami. Biżuteria będzie się świetnie prezentowała w pudełeczku w kształcie np. piramidy lub otwieranego krzesła tronowego faraona.
„Egipskie” kosmetyki
Za sprawą znanego popiersia królowej Nefertiti pojawiło się także zainteresowanie ideałem piękna starożytnych Egipcjan, a tym samym egipską kosmetyką. Popularny egipski makijaż inspiruje wizażystów i znajduje naśladowców. W ślad za tą popularnością podążają także firmy kosmetyczne oferujące różnego rodzaju preparaty nawiązujące choćby tylko z nazwy do kultury starożytnego Egiptu. Wystarczy wspomnieć niezwykle popularną w wielu krajach tzw. ziemię egipską, która jest brązującym pudrem, a także np. jedno z polskich mydeł, nawiązujące nawet w reklamie telewizyjnej do treści egipskich.
Także przemysł perfumeryjny czerpie inspiracje ze starożytnego Egiptu. Spotykamy, zatem na rynku firmy perfumeryjne, które nie tylko wyrabiają perfumy w oparciu o tradycyjne egipskie składniki jak mirra, olibanum, olejek żołędziowy, czy olejek z moringi, lecz także nadają im egiptyzujace nazwy i opakowują we flakony podobne tym z czasów faraonów. Każdy turysta prowadzony jest w Egipcie do tzw. Instytutów Perfum, gdzie prezentuje się najróżniejsze zapachy o nazwach przywołujących wspomnienia ze starożytności, jak Ramzes, Kleopatra czy Nefertiti. Nieważne, że są to zazwyczaj produkowane we Francji i przywożone hurtowo do Egiptu esencje znanych perfum, sprzedawane jako tzw. olejki egipskie - liczy się przecież ich egipska oprawa. W komplecie można zakupić szklany flakonik wyrabiany według „starożytnej” egipskiej technologii. We wspomnianych Instytutach Perfum sprzedaje się często także pojemniki na kohl, czyli szminkę oczną używaną w Egipcie faraonów, popularną w krajach muzułmańskich do dziś.
Wydaje się, że samo imię związane z krajem nad Nilem może zagwarantować popyt na dany przedmiot lub usługę. Stąd też nie jeden salon fryzjerski i kosmetyczny wystrojem nawiązujący do kultury Egiptu faraonów nazywany jest „Nefertiti”, „Izis” czy „Kleopatra”. Pozostaje tylko zadać pytanie czy działoby się tak także, gdyby imię znanej królowej Nefertiti zastąpiono imieniem mniej popularnej egipskiej królowej jak Nitokris czy Karomama.
Egipskie inspiracje
Także i współcześnie można spotkać wnętrza miejsc użyteczności publicznej dekorowane w sposób egiptyzujący. I chociaż nie mogą poszczycić się one projektem Giovanniego Battisy Piranesiego (1720-1778), jak miało to miejsce w przypadku wystroju Kawiarni Anglików w Rzymie, ich obecność świadczy o nieprzemijającej modzie na wszystko, co egipskie. Często zamiłowanie do egipskiej kultury łączy w sobie elementy starożytnego i współczesnego Egiptu. Egiptomaniacy przywożą z Egiptu faję wodną, zwaną sziszą, wieszają na ścianach papirusy, czy popularne gipsowe pamiątki wzorowane na reliefach ze starożytnych grobowców. Takim połączeniem są na przykład popularne restauracje czy bary, nazywane z egipska, jak „Ramzes”, „Sfinks” lub po prostu „Egipt”. Ich wystrój jest inspirowany zarówno elementami starożytnej kultury egipskiej, jak i współczesnej, arabskiej.
Na zainteresowanie krajem nad Nilem odpowiada kultura masowa, ze szczególnym wskazaniem na producentów filmowych, którzy zasypują nas kolejnymi wcieleniami Kleopatry, ożywającymi mumiami i odkrywanymi grobowcami. Bardziej ambitni mogą oglądać praktycznie codziennie filmy dokumentalne, wyjaśniające tajemnice piramid czy klątwy faraona, które pojawiają się w telewizji. Biura podróży zasypują klientów ofertami, dzięki którym egiptomaniacy mogą bezpośrednio obcować z tajemnicą. Mnogość tych przykładów wskazuje na stałą popularność kraju faraonów. Jakość oferowanych produktów jest bardzo różna, często mamy do czynienia ze zwykłym kiczem, lecz skoro są odbiorcy, nie ma co się dziwić, że wzrasta ilość wytwarzanych gadżetów.
Aleksandra Hallmann
POSŁUCHAJ AUDYCJI JOANNA PASZKOWSKIEJ