Longobardowie (których nazwa znaczy "długobrodzi") to jedno z plemion germańskich. Barwna legenda o pochodzeniu nazwy plemienia przetrwała do naszych czasów dzięki przekazowi Pawła Diakona, historyka z VIII w., który spisał jego dzieje. Otóż za najdawniejszych czasów zwali się Winnilami i mieszkali w Skandynawii. Gdy część Winnilów pod wodzą braci Ybora i Aio oraz ich matki Gambary przybyła nad brzegi rzeki Łaby (w dzisiejszych Niemczech), rządzący tam Wandalowie zażądali od nich zapłacenia trybutu pod groźbą wojny. Nieustraszeni Winnilowie wybrali wojnę. Wandalowie, przygotowując się do starcia zasięgnęli rady boga Odyna, najważniejszego z germańskich bogów, który powiedział im, że da on zwycięstwo tym, których pierwszych zobaczy o świcie. Z rady bogów skorzystali także Winnilowie. Bogini Frigg, małżonka Odyna, poradziła Gambarze, by ich kobiety związały swe włosy z przodu jak brody i stanęły do bitwy razem z mężami. Gdy Odyn zobaczył Winników, zaciekawiony zapytał Friggi „Kim są ci długobrodzi?”, na to podstępna Frigga odpowiedziała: „Mój panie, dałeś im imię, to daj im także zwycięstwo”. I odtąd są zwani Longobardami. Do dzisiaj ich imię zachowało się w nazwie Lombardii, krainy w północnych Włoszech, którą zamieszkiwali przez kilka wieków.
Najwcześniejsze przekazy historyczne dotyczące Longobardów pochodzą z relacji pisarzy greckich i rzymskich dotyczących I w. n.e. Wydaje się, że owi Germanie zamieszkiwali wówczas obszar dolnej Łaby. Toczyli liczne wojny z Rzymianami oraz ze swoimi współbratymcami z innych plemion germańskich. Jednak Longobardowie znikają z rzymskich annałów w latach 166 do 489, kiedy to najprawdopodobniej stają się częścią związku plemion saksońskich. Od 489 roku Longobardowie rozpoczęli swoją migrację, która poprowadziła ich poprzez ziemie na wschód od Łaby, w międzyczasie zaś dostali się pod wpływy Hunów, z których wydostali się po pewnym czasie podejmując na nowo wędrówkę. W latach 40. VI wieku przekroczyli Dunaj i wkroczyli do Panonii (dzisiaj zachodnia część Węgier), gdzie otrzymali subsydia od cesarza Justyniana, który zachęcał ich do walk z Gepidami, innym germańskim plemieniem.
Wraz z objęciem tronu przez Albiona w roku 560 rozpoczęła się nowa era w dziejach Longobardów. Król ten ostatecznie pokonał Gepidów i uczynił ich swoimi poddanymi. Wiosną 568 roku cała ludność Longobardów pod wodzą Alboina wraz z Bawarami, Saksonami, Gepidami i Bułgarami przeszła Alpy i zaatakowała północną Italię będącą wówczas pod panowaniem Cesarstwa Bizantyjskiego (wschodniorzymskiego). Szacuje się, że konfederacja plemion liczyła około 400 do 500 tys. ludzi. Do 572 roku opanowała całą północną Italię wraz z miastami Vicenzą, Weroną, Brescią, Mediolanem i Pawią, która stała się pierwszą stolicą nowego królestwa Longobardów. W następnym roku podbita została także Toskania, a jedynie Rzym i Rawenna oparły się najeźdźcom i pozostały w rękach Bizantyjczyków. Nowozałożone królestwo Longobardów zostało podzielone na 36 księstw, których naczelnicy z czasem uzyskali dużą niezależność, co stało się przyczyną słabości longobardzkiego państwa.
Albion niedługo cieszył się swoim nowym państwem, już w 572 roku został zamordowany w wyniku spisku, na czele którego stała jego żona Rosamunda. Spowodowało to długi okres niepokoju w królestwie. Chaos w państwie wywołała nie tylko niestabilność polityczna lecz także ścieranie się różnych wyznań religijnych wśród Longobardów. W czasie inwazji większość z nich wyznawała niechrześcijańskich bogów germańskich, jednak z czasem pojawiało się coraz więcej konwersji na arianizm i katolicyzm. Konflikt między tymi dwoma odmianami chrześcijaństwa często łączył się z walkami o tron, gdyż kolejni kandydaci z reguły opowiadali się po jednej ze stron.
W VIII wieku królowie Longobardów zdołali ponownie zdobyć kontrolę nie tylko nad Spoleto i Benevento, które wcześniej się uniezależniły, ale także zdobyć tzw. Egzarchat Rawenny, czyli bizantyjskie terytorium w Italii środkowej. Od lat 50. VIII wieku, kiedy papież wysunął swoje roszczenia wobec terytoriów Egzarchatu, w konflikt włączyli się popierający papieża Frankowie. Gdy król Longobardów Dezyderiusz wkroczył do Rzymu w 772 roku, papież poprosił o pomoc potężnego króla Franków, Karola Wielkiego. Do Lombardii wtargnęła potężna armia frankijska, która wkrótce pokonała Longobardów. Dezyderiusz poddał się Karolowi Wielkiemu w 774 roku, tym samym kończąc byt królestwa Longobardów, jako niezależnego państwa. Południowowłoskie księstwa Longobardów zachowały niezależność do XI wieku, kiedy to Italia południowa dostała się stopniowo pod panowanie Normanów.
Znaleziony szkielet pochodzi najprawdopodobniej z początków panowania longobardzkiego w Italii i tym samym stanowi niezastąpione źródło do poznania zwyczajów grzebalnych z tamtych czasów. Odkryto go w parku w Testonie opodal Turynu. Obszar ten należał do Longobardów nieprzerwanie od pierwszych lat po podboju aż po najazd Karola Wielkiego. Szkielet należał do 25-letniego longobardzkiego wojownika, który zmarł z powodu gorączki. Co niezwykłe, koń został pochowany wraz z nim.
- To bardzo rzadkie znalezisko - mówi Gabriella Pantò, archeolog prowadzący wykopaliska. - Nie znamy wielu tego typu precedensowych znalezisk we Włoszech. Wiedzieliśmy jedynie głowy koni pochowane wraz z wojownikami. To znalezisko pokazuje, że teren ten jest niezmiernie ważny - dodaje. Wykopaliska dowiodły, że w Testonie mieścił się obóz Longobardów, który w wyniku dalszych prac być może ujawni więcej tajemnic. W pobliżu grobu znaleziono również szkielet psa, a nieco dalej zbudowany przez Longobardów akwedukt i system nawadniania służący kilku drewnianym chatom postawionym bez fundamentów. Wojownik został pochowany ze skrzynią skarbów, która została już przebadana promieniami rentgena. Posiadał także mały worek zawierający pary obcęgów, brązową klamrę do paska i części zbroi. Longobard nosił pierścień, posiadał także nóż i skramasaks, krótki miecz przeznaczony do walki z bliska, będący także symbolem jego pozycji jako wolnego człowieka.
Dzięki odkryciu włoskich archeologów stajemy twarzą w twarz z przedstawicielem germańskiego ludu, który przybył do Italii po upadku Cesarstwa Rzymskiego i położył podwaliny pod średniowieczne Włochy. Takie znaleziska dają współczesnym badaczom niepowtarzalną szansę poznania społeczeństw germańskich najeźdźców i poznania autentycznych uczestników zdarzeń, które zmieniły oblicze Europy.
Tytus Mikołajczak
Na podstawie: Telegraph