Biedroneczko, leć do nieba… - zwykliśmy mówić do charakterystycznych czerwonych owadów w czarne kropki, nie widząc w nich nic szczególnie groźnego. Tymczasem jeden z gatunków biedronek, Harmonia axyridis zwana też czasami arlekinem, harlekinem lub biedronką azjatycką, zagraża pozostałym owadom. Brytyjscy naukowcy szacują, że na Wyspach maleńki owad może doprowadzić do wyginięcia ponad 1000 gatunków!
Urocza, ale ekspansywna
Harmonia axyridis pochodzi z Azji. To gatunek chrząszcza z rodziny biedronek (Coccinellidae). Za naturalny zasięg występowania tej biedronki uważana jest wschodnia i środkowa Azja. Od początku XX wieku często używano jej w USA do walki z mszycami (Aphidoidea). Jak to często bywa, w latach 80. XX wieku wymknęła się spod kontroli na nowym terenie, okazała się gatunkiem bardzo ekspansywnym i niezwykle szybko się rozprzestrzeniła. Stwierdzono jej pojawienie się w Ameryce Południowej i wielu krajach Europy Zachodniej, a ostatnio nawet `na południu Afryki.
W Europie jej obecność zanotowano na terenie Niemiec w 1999, a już kilka lat później w Holandii, Wielkiej Brytanii i Francji. Do 2007 roku zaznaczyła swoją obecność w praktycznie całej Europie. W Polsce udokumentowano pojawienie się Harmonia axyridis we wrześniu 2006 w Poznaniu i niewiele później w Mokrzu koło Wronek. Początkowo rozprzestrzeniła się na terenie zachodniej Polski, ale w zeszłym roku masowo wystąpiła w Gdańsku. W tym roku zapewne spotkamy ja już także na tzw. ścianie wschodniej. Wystarczyło zatem zaledwie ok. 20 lat, aby arlekin rozprzestrzenił się w na terenie obydwu Ameryk i w Europie.
Tak masową ekspansją zaczęli interesować się naukowcy. Wiadomo: gdzie pojawia się szybko rozwijający się nowy gatunek, inne mogą ucierpieć – chociażby na skutek mniejszej dostępności pokarmu, zjadanego przez nowych gości. Ale nie tylko – biedronki, o których mowa, żywią się także innymi owadami. Brytyjscy naukowcy, którzy poddali problem analizie, ostrzegają, że w samej Wielkiej Brytanii smutny koniec może czekać ponad 1000 gatunków. A wszystko przez małego czerwonego żuczka!
Zaradzą problemowi?
Biedronki azjatyckie żywią się wieloma owadami, między innymi zjadają larwy pozostałych biedronek, przez co automatycznie stwarzają dla nich zagrożenie. Ale żywotność zapewnia im także to, że – gdy nie ma owadów – nie gardzą i owocami.
- Współczynnik rozprzestrzeniania się arlekina jest niespotykany – mówi dr Helen Roy z brytyjskiego Centrum Hydrologii i Ekologii. – Biedronka ta występuje już w niemal całej Brytanii i zagraża innym owadom – ostrzega. Wszystko dlatego, że arlekin znajduje się na szczycie owadziej drabiny pokarmowej; niewiele gatunków jest dla niego groźne, ale on zagraża niemal wszystkim pozostałym, część zjadając, a innym zaburzając naturalne otoczenie.
Naukowcy próbują znaleźć „naturalny” sposób poradzenia sobie z nieproszonym gościem. Mówi się np. o wprowadzeniu do natury specjalnych roztoczy, które biedronki przekazywałyby sobie drogą płciową. Pajęczaki te miałyby sprawić, że harlekiny przestaną się rozmnażać w tak zawrotnym tempie. Tylko czy pajęczaki nie stworzą potem kolejnego zagrożenia dla innych gatunków? Badacze uspokajają: biedronki, które żyją w Wielkiej Brytanii naturalnie, wytwarzają tylko jedną nową generację rocznie, przez co roztocza nie mają szansy rozprzestrzenić się w ich populacji. Inaczej jest z Harmonia axyridis, która potrafi „powielić się” aż pięciokrotnie w ciągu roku. Tu roztocza mają większe pole do popisu! – Nie mamy zamiaru wprowadzać do natury nic nowego; te roztocza już tam są – uspokaja dr Remy Ware z Cambridge. – Mamy nadzieję, że „rozprawią się” z harlekinami w sposób naturalny. Zainfekujemy Harmonia axyridis w sposób sztuczny i po prostu wypuścimy zarażone sztuki na wolność – wyjaśnia dr Ware. Naukowcy mają nadzieję, że natura zrobi resztę. Badaczka z Cambridge uważa też, że naturalni wrogowie pozostałych biedronek powoli adaptują się do atakowania arlekinów – może zatem atak gości z Azji sam się zatrzyma?
Filip Wyrozumski