NASA otwiera nowy rozdział w naszym pojmowaniu Księżyca. Okazało się, że nie jest on wysuszoną kosmiczną grudą. Pierwsze dane z satelity LCROSS (Lunar CRater Observation and Sensing Satellite) informują, że bombardowanie powierzchni Srebrnego Globu 9 października 2009 przyniosło oczekiwany skutek: w rejonie krateru Cabeus znaleziono duże ilości wody.
Niedawno informowaliśmy, że astronomowie odkryli na powierzchni Księżyca cieniutką warstewkę wody. To nie koniec odkryć – woda znajduje się także (i to w dużo większej ilości) pod powierzchnią Srebrnego Globu.
Bombardowanie Księżyca
Eksperyment, polegający na wystrzeleniu w powierzchnię Srebrnego Globu pocisku, przeprowadzono w kraterze Cabeus, nazwanym od imienia Niccolo Cabeo, włoskiego astronoma z XVII wieku. Leży on w pobliżu południowego bieguna Księżyca, a jego dno znajduje się w wiecznym cieniu. Jak się szacuje, temperatura nie przekracza tam -230 st. C.
Naukowcy od dawna spekulowali, co jest źródłem dużych ilości wodoru znajdujących się na biegunach Srebrnego Globu. Uważali, że jego obecność może być związana z wodą, zalegającą pod powierzchnią. Dotąd jednak głównym dowodem były błyski czegoś, co mogło być lodem, docierające do obiektywów teleskopów z zaciemnionych kraterów Księżyca. Eksperyment LCROSS miał potwierdzić obecność wody. Wyniki są zadowalające: uderzenie pocisku uwolniło z powierzchni Księżyca podwójny pióropusz materiału. Lżejsza część – dymu i kurzu – uniosła się wyżej, odsłaniając pod sobą cięższą warstwę, która nie widziała światła słonecznego od wielu miliardów lat. LCROSS przez ponad miesiąc analizował skład tych warstw. Spektrometr satelity potwierdził: zawierają wodę.
- Jesteśmy oszołomieni ze szczęścia – mówi Anthony Colaprete z NASA, odpowiedzialny za misję LCROSS. – Mamy wiele dowodów, że woda była obecna w obydwóch częściach pióropusza. Jej koncentracja i sposób dystrybucji wymaga jeszcze analiz, jednak spokojnie możemy potwierdzić, że w Cabeusie są zasoby wody - komentuje. I nie chodzi tutaj bynajmniej o jej śladowe ilości: w materiale, który wystrzelił w kosmos było jej niemal 100 litrów!
Okazuje się, że wody może być na Księżycu więcej nic kiedykolwiek przypuszczano. Zacienione rejony Księżyca mogą skrywać klucz do historii ewolucji Układu Słonecznego. Woda i inne składniki lodu mogą także dostarczyć koniecznych do przeżycia środków przyszłym eksploratorom Srebrnego Globu.
Woda, dwutlenki, związki organiczne
Najbardziej zdumiewające jest, że to wszystko jest efektem uderzenia tylko w jeden, przypadkowy punkt. Nie wiadomo jeszcze, czy woda jest w każdym miejscu Srebrnego Globu, czy tylko zalega w niektórych miejscach, np. innych zacienionych kraterach. Nie wiadomo też, w jakiej najczęściej występuje formie – lodu czy pary.
Dane z innych instrumentów LCROSS pomogą przeprowadzić dokładniejszą analizę zderzenia, a przez to rodzaju i dystrybucji księżycowych zasobów. Pomiarów jest bardzo wiele, zatem analitycy z NASA mają pełne ręce roboty. Oprócz wody, w pióropuszach są ślady innych ekscytujących związków chemicznych, skrywanych przed Słońcem przez miliardy lat. Na razie mowa jest o metanie, dwutlenku siarki i węgla i innych, bardziej skomplikowanych organicznych związkach, ale musimy jeszcze poczekać na szczegóły.
- Odsłaniamy tajemnice naszego najbliższego sąsiada. Okazuje się, że ma on wiele tajemnic, a LCROSS przyczynił się do powiększenia naszej wiedzy o Księżycu – mówi Michael Wargo, główny naukowiec NASA do spraw Srebrnego Globu.
Skąd wzięła się woda na Księżycu? To jeszcze zagadka. Być może jest tam „od zawsze”, a być może przyniosła ją na Srebrny Glob jakaś kometa. Srebrny Glob wciąż zatem jest tajemniczy i ciągle przyciąga ku sobie spojrzenia – teraz już nie tylko zakochanych.
Satelita LCROSS wystartował 18 czerwca 2009 roku.
Eurgeniusz Wiśniewski