W Polsce jest za dużo uczelni. Mamy ponad 300 niepublicznych szkół wyższych, z publicznymi jest ich ponad 400. Trzeba skonsolidować ich działalność. Ale nauka w uczelniach publicznych na studiach dziennych pozostanie bezpłatna.
Minister nauki i szkolnictwa wyższego, profesor Barbara Kudrycka uważa, że uczelnie powinny skonsolidować swoją działalność, aby mogły łączyć się w większe i silniejsze jednostki. - I tak się już dzieje - mówi w "Sygnałach Dnia". Profesor Kudrycka zdaje sobie sprawę z problemu, jakie stanowią niektóre prywatne placówki, które nie gwarantują odpowiedniego poziomu nauczania.
Zapewnia też, że na uczelniach publicznych studia dzienne pozostaną bezpłatne.
Według Barbary Kudryckiej, niedługo odczujemy wpływ przeprowadzonych reform szkolnictwa oraz wzrostu nakładów na naukę. Jej zdaniem, zmiany, które wejdą w życie od 1 października, usprawnią polską naukę. Zagwarantować to ma 6 ustaw, które gruntownie zmienią możliwości naukowców. Dokumenty pozwolą między innymi na współpracę badaczy i ich instytutów z biznesem, tak aby móc odpowiednio finansować badania.
Szefowa resortu ubolewa, że polskie uczelnie w zbyt małym stopniu starają się o granty europejskie. Być może dlatego, że łatwiej jest otrzymać grant z Polski, a pieniędzy na ten cel jest sporo.
Profesor Kudrycka cieszy się, że młodzież coraz częściej wybiera uczelnie techniczne. W jej ocenie młodzi ludzie coraz lepiej rozumieją, że uczenie się na takich uczelniach jak politechniki może zapewnić im lepszą przyszłość W ubiegłym roku liczba kandydatów zdających na kierunki techniczne była taka sama, jak na kierunki ekonomiczne.
Wiesław Molak: Naszym gościem jest pani Barbara Kudrycka, Minister Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Dzień dobry, witamy w Sygnałach.
Barbara Kudrycka: Dzień dobry panu, dzień dobry państwu.
Henryk Szrubarz: Pani minister, czy ten młody człowiek za parę lat będzie mógł podjąć za darmo studia w polskiej uczelni, która w rankingach najlepszych uczelni, może nie światowych, ale europejskich, będzie w pierwszej dwudziestce?
B.K.: Wierzę, że za dziesięć lat na pewno jakieś nasze polskie uczelnie znajdą się w pierwszej dwudziestce najlepszych uczelni europejskich. Służyć temu ma przede wszystkim znakomity wzrost środków finansowych na naukę, a także reformy, które przeprowadzamy. Poza tym uczelnie od pewnego czasu mobilizują się, aby przeprowadzać zmiany wewnętrzne, tak, aby coraz bardziej wzrastała jakość kształcenia i z biegiem czasu, za dziesięć lat na pewno tak będzie.
H.S.: Drugi człon tego pytania dotyczył odpłatności za studia.
B.K.: Tak, rząd polski mówi o tym, że młodzi ludzie są największym dobrem narodowym Rzeczpospolitej, dlatego chcemy pozostawić w uczelniach publicznych studia dla najlepszych maturzystów bezpłatne, studia stacjonarne. To jest o tyle ważne, że to właśnie młodzi ludzie będą przyszłością naszej cywilizacji, naszej kultury i powinniśmy w nich inwestować. Dlatego też mówimy o tym, że w uczelniach publicznych studia stacjonarne pozostaną bezpłatne.
H.S.: Dla wszystkich studentów, którzy będą się uczyli na uczelniach państwowych bezpłatne będą te studia?
B.K.: Nie, nie, dla tych tylko, którzy studiują stacjonarnie, czyli na studiach dziennych. W tej chwili mamy system mieszany na uczelniach publicznych, część studentów studiując stacjonarnie nie płaci za studia, natomiast zaoczne studia są oczywiście odpłatne i ten system mieszany pozostanie.
W.M.: A czy studia wyższe, uczelnie to dobry biznes, dobry interes?
B.K.: Wie pan, to zależy, o czym pan myśli, dlatego że tak naprawdę to uczelnie publiczne i uczelnie niepubliczne są organizacjami non profit i wszystkie środki, które uzyskują z finansowania przez studentów uczelni niepublicznych powinny być przekazywane na ich rozwój, na cele związane z edukacją wyższą. Więc trudno mi powiedzieć, sama nigdy nie byłam właścicielem uczelni niepublicznej, ale prowadząc taką uczelnię wiem, że jeśli dobrze jest zarządzana, to wówczas może się znakomicie rozwijać, może zatrudniać najlepszą kadrę i może bardzo dbać o studentów.
W.M.: A czy nie mamy za dużo tych prywatnych uczelni, które czasami mamią troszeczkę młodych ludzi, że po skończeniu właśnie takiej uczelni przed nimi ogromne horyzonty i wspaniałe życie?
B.K.: Tak, tak, z pewnością jest to jeden z największych problemów, które mamy w Polsce. Mamy rzeczywiście szalenie rozdrobniony system, mamy ponad trzysta uczelni niepublicznych, w sumie z publicznymi to jest ponad czterysta uczelni wyższych. I w zmianach, które proponujemy, będą możliwości dobrej konsolidacji uczelni niepublicznych z niepublicznymi i publicznych z publicznymi. Zresztą ta procedura już się dzieje, w tej chwili uczelnie niepubliczne próbują się łączyć, tworząc większe zespoły. Podobnie takie procesy przebiegają w uczelniach publicznych.
H.S.: Pani profesor, myśmy o tym jeszcze nie zdążyli powiedzieć, ale w tej chwili jest pani w Katowicach, uczestniczy pani w II Europejskim Kongresie Gospodarczym. Tam o gospodarce w połączeniu z nauką mówi się bardzo dużo. Jak Polska w tej chwili wypada na tle innych krajów europejskich? Jak się ma polska rzeczywistość do takiego modnego hasła jeszcze kilka lat temu: „Gospodarka oparta na wiedzy”?
B.K.: Tak, staramy się nadrabiać zaległości. Być może jeszcze nie jest najlepiej, ale właśnie od 1 października wchodzi pakiet sześciu ustaw o nauce, które spowodują nowe regulacje, że fundusze, które rozdzielamy na projekty badawcze, będą lepiej celowane, będą miały szansę przekładać się na innowacje. Oczywiście właśnie na Kongresie dużo będziemy mówić o konieczności łączenia nauki z biznesem, tak, aby jak najwięcej badań miało charakter badań wdrożeniowych i aby doprowadzić do tego, aby sektor prywatny również w większym zakresie włączał się w finansowanie nauki, finansowanie szkolnictwa wyższego. W naszym drugim etapie...
W.M.: A dlaczego do tej pory tego nie robi?
B.K.: Wydaje się, że jest problem w zaufaniu, zaufaniu naukowców do biznesmenów i biznesmenów do naukowców. Jest to jedna z najpoważniejszych przyczyn. Poza tym parę przepisów, które nie pozwalały na lepszą współpracę i które zmieniamy, na przykład my wprowadzamy czy też znosimy bariery dla małych i średnich przedsiębiorstw, aplikowanie na fundusze na badania, a dotychczas musiały być to przedsiębiorstwa, które wcześniej 400 tysięcy rocznie przekazywały na badania i rozwój, a teraz będą mogli wszyscy przedsiębiorcy o to aplikować. Będą mogli przedsiębiorcy otrzymywać dofinansowanie i będą właścicielami praw do wynalazków, który zostanie stworzony. Będziemy finansować w większym zakresie jednostki infrastruktury informatycznej. Narodowe Centrum Badań i Rozwoju będzie przeznaczać fundusze z budżetu państwa, o ile uzyska fundusze z sektora prywatnego. Tak że wydaje się, że te zmiany, które wejdą od 1 października stworzą dużo lepsze możliwości do współpracy sektora gospodarczego z nauką, a potem, za rok wprowadzamy zmiany, które wprowadzą lepszą współpracę szkolnictwa wyższego z biznesem.
H.S.: Takie są zamierzenia, a rzeczywistość? Jeszcze niedawno mówiła pani w sejmie w taki oto sposób: „Nasi naukowcy dość rzadko występują o granty unijne. W 110 konkursach samodzielnych lub w ramach konsorcjum międzynarodowego wnioski złożyło zaledwie około 4 tysięcy zespołów z Polski na ponad 137 tysięcy wszystkich zespołów”. To jak to się ma do tych ambitnych zamierzeń?
B.K.: Tak, to prawda. Z European Research Council nie uzyskujemy zbyt wielu grantów, ale być może wynika to z tego, że mamy do rozdysponowania 16 miliardów złotych w Polsce i naukowcom łatwiej jest aplikować o granty do Ministerstwa Nauki niż do European Research Council. Proszę sobie wyobrazić, że wzrost nakładów na naukę i na badania będzie przekraczać rocznie niedługo 3 miliardy złotych, kiedy to w 2007 roku tylko 3 miliardy 700 milionów przeznaczaliśmy w całości na naukę. A więc to są ogromne środki i są to możliwości, które stwarzamy w systemie polskim do tego, aby jak najwięcej wspierać naukę polską. Tak że to w jakimś stopniu demobilizuje naukowców do aplikowania o granty europejskie. Ale właśnie wczoraj przyznawaliśmy Kryształowe Brukselki tym zespołom naukowców, którzy w European Research Council uzyskali granty badawcze na ciekawe projekty naukowe i jestem dumna też, że pan prof. Buzek uzyskał nagrodę Specjalnej Brukselki za to, że wypracował siódmy ramowy i zwiększył fundusze Unii Europejskiej na tę perspektywę finansową trzykrotnie.
W.M.: Pani profesor, rozpoczyna się kolejna rekrutacja na studia. Najpopularniejsze kierunki to będzie znowu psychologia, socjologia, dziennikarstwo.
B.K.: Naturalnie, oczywiście, ponieważ są to kierunki, o których studiowaniu młodzież, maturzyści marzą. Ale prowadzimy system czy też program wspierania kierunków zamawianych (są to przede wszystkim kierunki techniczne, kierunki inżynieryjne, kierunki ścisłe) w ten sposób, że uczelnie, które wygrywają konkursy, mogą uzyskać dofinansowanie do tego stopnia, że mogą nawet tysiąc złotych przeznaczać na stypendia dla dobrych studentów.
H.S.: I to skutkuje?
B.K.: Ten program... Tak, skutkuje, już w tym roku akademickim, który się kończy, zmieniony jest system studentów, którzy studiują na kierunkach technicznych, zaczyna się proces zmiany struktury kształcenia. Wcześniej mieliśmy dużo mniej studentów na politechnikach, teraz jest tylu... w ubiegłym roku było tylu samo kandydatów na politechniki i na uniwersytety, a także, co jest chyba bardzo ważne, najpopularniejsze uczelnie to była właśnie Politechnika Warszawska i Politechnika Gdańska, dopiero potem był Uniwersytet Warszawski. A więc młodzież rozumie, że żyjemy w świecie bardzo szybko rozwijających się nowoczesnych technologii, no i ci, którzy są utalentowani w przedmiotach ścisłych, wiedzą, że będą czekać ich fantastyczne wyzwania właśnie na politechnikach i na kierunkach ścisłych.
W.M.: Pani profesor, jakby dziś miała pani wybrać kierunek studiów dla siebie, to co by pani wybrała? Politechnikę?
B.K.: Bardzo dobre pytanie. [śmieje się] Nie, nie, jeśli ktoś nie jest specjalnie utalentowany do przedmiotów ścisłych, to nie namawiam do tego, aby wybierał politechnikę, chociaż na politechnikach uczy się również zarządzania, więc może tam bym trafiła. Proponuję, aby każdy maturzysta, który wybiera kierunek studiów, przede wszystkim myślał nie tylko o własnych talentach, ale o tym, aby studiować z pasją wymarzone kierunki, a potem mieć pracę, którą się lubi. Najważniejsze, żebyśmy byli ludźmi, którzy są zadowoleni ze studiów i pracy, a nie sfrustrowanymi.
H.S.: Święte słowa, pani minister.
W.M.: Bardzo dziękujemy za rozmowę. Profesor Barbara Kudrycka, Minister Nauki i Szkolnictwa Wyższego, gość Sygnałów Dnia.
(J.M.)