Konserwatyzm w genach? Nauka potwierdza
Polityka i genetyka mogą być związane bliżej niż się wydaje. Coraz większa ilość badań wskazuje, że przekonania polityczne mamy w... genach.
Najnowsze badania prof. Petera Hatemi z Pennsylvania State University dowodzą, że przekonania polityczne wynikają nie tylko ze środowiska i okoliczności społecznych. Do pewnego stopnia są wynikiem naszych genów - wynika z analiz publikowanych na łamach „Trends in Genetics”.
Prof. Hatemi analizował polityczne wybory bliźniąt i ich rodzin. Doszedł do wniosku, że to właśnie geny mogą decydować o różnym podejściu do niektórych kwestii politycznych. - Środowisko rodzinne jest tak silne, że potrafi pokonać jakiekolwiek przeszkody genetyczne - mówi Hatemi. - Ale w końcu się je opuszcza i podąża własną drogą - dodaje. I co wtedy?
Jeżeli chodzi i wybór partii politycznej czy stosunek do konkretnych grup politycznych, bardzo często wynikają one z naszego wychowania. Ale są kwestie, które nosimy w genach - to szereg zagadnień z dziedziny ekonomii i religii, kwestii takich jak kara śmierci, aborcja czy problem bezrobocia. Wygląda na to, że genetycznie uwarunkowane są także nasze ogólne poglądy polityczne, mówiąc krótko: czy jesteśmy liberałami czy konserwatystami. - Ściana między polityką a genetyką zaczyna się walić - uważa Hatemi. - To oznacza olbrzymi postęp w naukach społecznych, który pozwoli nam odpowiedzieć na kilka skomplikowanych pytań dotyczących indywidualnych różnic w poglądach politycznych.
Na razie naukowcy nie zidentyfikowali konkretnych genów odpowiedzialnych za poglądy, ale mają już kandydatów. Na przykład gen zwany 5-HTT, który pomaga w regulowaniu poziomu serotoniny, zapewne reguluje także to, czy pójdziemy na wybory. Na razie nie znaleziono jeszcze genu liberalizmu.
Co ciekawe, analizy Hatemiego wskazują, że ludzie są w stanie wyczuwać "geny polityczne" i dobierają się w pary także pod ich kątem. - Podstawowe kwestie, które identyfikują nas jako liberałów lub konserwatystów, które determinują nasze poglądy na karę śmierci, w dużej mierze zależą od genów - komentuje James Fowler, genetyk z University of California.
Najnowsze badania prof. Petera Hatemi z Pennsylvania State University dowodzą, że przekonania polityczne wynikają nie tylko ze środowiska i okoliczności społecznych, w jakich żyjemy. Do pewnego stopnia są wynikiem naszych genów - czytamy w ostatnim wydaniu pisma "Trends in Genetics”.
Prof. Hatemi analizował polityczne wybory bliźniąt i ich rodzin. Doszedł do wniosku, że to właśnie geny mogą decydować o różnym podejściu do niektórych kwestii politycznych. - Środowisko rodzinne jest tak silne, że potrafi pokonać jakiekolwiek przeszkody genetyczne - mówi Hatemi. - Ale w końcu się je opuszcza i podąża własną drogą - dodaje. I co wtedy?
Jeżeli chodzi i wybór danej partii politycznej czy stosunek do konkretnych grup politycznych, bardzo często wynikają one z naszego wychowania i otoczenia. Ale są kwestie, które nosimy w genach - to szereg zagadnień z dziedziny ekonomii, etyki i religii, kwestii takich jak kara śmierci, aborcja czy problem bezrobocia.
Wygląda na to, że genetycznie uwarunkowane są także nasze ogólne poglądy polityczne, mówiąc krótko to, czy jesteśmy liberałami czy konserwatystami. - Ściana między polityką a genetyką zaczyna się walić - uważa Hatemi. - To oznacza postęp w naukach społecznych i pozwoli nam odpowiedzieć na kilka skomplikowanych pytań, dotyczących indywidualnych różnic w poglądach politycznych.
Na razie naukowcy nie zidentyfikowali konkretnych genów odpowiedzialnych za poglądy, ale mają już kandydatów. Na przykład gen zwany 5-HTT, który pomaga w regulowaniu poziomu serotoniny, zapewne reguluje także to, czy pójdziemy na wybory, uwrażliwiając nas na kwestie społeczne. Na razie nie znaleziono jeszcze genu liberalizmu czy kary śmierci.
Co ciekawe, analizy Hatemiego wskazują, że ludzie są w stanie wyczuwać "geny polityczne" i dobierają się w pary także pod ich kątem. - Podstawowe kwestie, które identyfikują nas jako liberałów lub konserwatystów, które determinują nasze poglądy na karę śmierci czy aborcję, w dużej mierze zależą od genów - komentuje James Fowler, genetyk z University of California.
(ew/CBC)