Przeprowadzone przez estońskich psychologów badania społeczności akademickiej pokazują, że napięcie towarzyszące codziennemu sprawdzaniu poczty elektronicznej jest jednym z istotnych składników stresu związanego z pracą na uczelni.
Możliwość wysyłania i odbierania e-maili to wspaniałe ułatwienie w pracy społeczności akademickiej - i nie tylko. Z badań wynika, że 90 proc. pracowników naukowych odbiera pocztę średnio co 2-3 godziny. Okazuje się jednak, że są również negatywne skutki tego ułatwienia: stres.
Badanie naukowców z Tallina trwało cztery lata (2009-2013). Ponad jedna trzecia ankietowanych pracowników naukowych wskazała odbieranie nowych wiadomości jako czynnik wywołujący napięcie.
Najbardziej stresujące jest odbieranie poczty w poniedziałek, wówczas bowiem nowych maili jest najwięcej. Spośród 16 badaczy, których zwyczaje potraktowano wyjątkowo szczegółowo, aż 14 stwierdziło, że zwyczajnie boją się otwierać elektroniczną skrzynkę pocztową w poniedziałek rano. Odsuwają moment czytania poczty, bojąc się, że przeoczą w niej coś ważnego lub że otrzymali w weekend jakieś instrukcje, których nie zdążyli wypełnić.
Strach nie pozostaje bez wpływu na wydajność pracy. W wielu przypadkach doprowadzało do obniżenia jakości pracy. Naukowcy odwlekali też wykonanie innych zadań. Zjawisko negatywnie wpływało na życie rodzinne: ankietowanie ciągle sprawdzali pocztę lub martwili się tym, co na niej znajdą po powrocie do pracy.
Gdzie tkwi problem? W naturze intelektualisty. Badacze z Tallina zwrócili uwagę na zjawisko niedopasowania modelu komunikacji elektronicznej do charakteru typowego pracownika naukowego. Osoby wybierające karierę akademicką mają zazwyczaj spokojną osobowość, są skłonne do głębokiego namysłu i preferują ciche otoczenie. Korzystanie z poczty elektronicznej wymusza na nich natomiast ciągły kontakt ze światem i szybką reakcję. Naprawdę, nie każdy to lubi.
(ew/PAP/Tallinn University of Technology)