Wiele kobiet zmaga się z bezpłodnością bez jej wyraźnego medycznego powodu. Okazało się, że tym powodem może być stres, nawet niewielki.
Powiązanie stresu i bezpłodności było podejrzewane przez naukowców od dawna, ale nikt jak dotąd go nie udowodnił. Paniom, które chcą zajść w ciążę, po prostu zaleca się zwykle unikanie stresu.
Teraz naukowcy postanowili wziąć stres pod lupę. Courtney Lynch z Ohio State University ii jej koledzy przebadali ślinę 373 kobiet, które starały się począć dziecko. Mierzyli poziom alfa-amylazy, hormonu stresu.
Po roku testów śliny okazało się, że 13 proc. pań z badanej grupy nie udało się zajść w ciążę, mimo prób i braku stosowania metod antykoncepcyjnych. To zwykle uważa się za definicję bezpłodności.
Panie, które miały najwyższy poziom alfa-amylazy w ślinie statystycznie dwa razy częściej miały problem z zajściem w ciążę.
Niestety, nadal nie wiadomo, na czym polega mechanizm, który odpowiada za bezpłodność u zestresowanych pań. Niektórzy naukowcy sądzą, że może mieć to związek z tym, że takie kobiety rzadziej uprawiają seks. Kiedy jednak poproszono pary o notowanie swoich zbliżeń, okazało się, że różnica pomiędzy zestresowanymi i nie była minimalna.
Wniosek z badań jest jednak jasny: stres przeszkadza w poczęciu. - Jeśli masz kłopot z zajściem w ciążę, być może powinnaś pomyśleć o zaangażowaniu się w jakąś programową terapię anty-stresową - doradza Lynch.
(ew/newscientist)