Zabiegu dokonano w lutym, ale szpital zwlekał z informacją, bo chciał mieć pewność, że przeszczep został przyjęty przez organizm.
Mężczyzna od 20 lat cierpiał na chorobę, która deformowała mu twarz i szyję. Przestał mówić, tracił wzrok i miał częste krwotoki. Pdczas operacji przeszczepiono mu nie tylko skórę i mięśnie dolnej cześci twarzy i szyi, ale też język i krtań.
Mimo, że od zabiegu minął ponad miesiąc pacjent nie widział się jeszcze w lustrze. „Wszystko zależy od niego. Zobaczy swoją nową twarz, kiedy będzie czuł się na siłach. I kiedy będzie chciał powoli oswajać się z nowym wyglądem” - wyjaśniał Joan Pere Barret, ordynator oddziału chirurgii plastycznej Vall d’Hebron.
Mężczyzna ponad dwa lata czekał na dawcę. Zanim trafił do barcelońskiego szpitala, pomocy odmówiły mu zagraniczne, prestiżowe kliniki. Uznały, że jest nie do wyleczenia.
To czwarty w Hiszpanii i 35 przeszczep twarzy na świecie. Operacji tych dokonuje jedynie 7 placówek, między innymi Centrum Onkologii w Gliwicach.
(IAR)